Uwzględnienie ustawy o cenach prądu to główna zmiana w nowym projekcie ustawy o rekompensatach za wzrost cen energii dla branż energochłonnych. Projekt Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii ze zmianami opublikowano w czwartek, 28 lutego.
Zmiany wynikają z roboczych ustaleń Komitetu Stałego Rady Ministrów, który - jak wynika z opublikowanego dokumentu - zajmował się projektem 14 lutego.
Projekt przewiduje, że na rekompensaty za wzrost cen energii dla branż energochłonnych będzie można przeznaczyć do 25 proc. przychodów ze sprzedaży przez rząd uprawnień do emisji CO2 w roku poprzednim. W przypadku, gdy wartość wniosków o rekompensaty przewyższa pulę dostępnych środków, kwota rekompensaty pomniejszana jest proporcjonalnie dla wszystkich uprawnionych.
W zmienionej wersji zastrzega się, że ustawa nie będzie obejmować sprzedaży 55,8 mln uprawnień do emisji, z których wpływy mają być przeznaczone na zwrot różnicy ceny sprzedawcom energii elektrycznej - czyli mechanizmy przewidzianego w ustawie o cenach prądu. Jednocześnie koryguje się limit wydatków na rekompensaty dla branż energochłonnych w 2019 r. o różnice, wynikające z ustawy o cenach.
Zgodnie z projektem limit wydatków na rekompensaty za 2018 r. wynosi niemal 531 mln zł. Za 2019 r. limit ten ustalono na 1 mld 281 mln zł z zastrzeżeniem, że zostanie on pomniejszony o kwoty zwrotu różnicy cen, wynikające z ustawy o cenach prądu. Do 2028 r. limity na poszczególne lata zawierają się w przedziale od niecałego miliarda do niemal 1,77 mld zł.
Do rekompensat prawo mają mieć instalacje służące m.in. do produkcji aluminium, ołowiu, cynku, cyny, żeliwa, stali, miedzi, stopów, rud żelaza, wskazanych tworzyw sztucznych, chemikaliów nieorganicznych, wydobycie minerałów do produkcji chemikaliów i nawozów, produkcja samych nawozów i związków azotowych, papieru i tektury. W OSR szacuje się, że uprawnionych będzie ok. 300 podmiotów.
W uzasadnieniu MPiT napisało, że wysokie obecnie i rosnące w przyszłości ceny energii będą miały bardzo negatywny wpływ na konkurencyjność krajowego przemysłu energochłonnego, a w przypadku firm energochłonnych, koszty energii mogą stanowić nawet 40 proc. kosztów i są kluczowym czynnikiem wpływającym na międzynarodową konkurencyjność polskiego przemysłu.
Jako główny powód wzrostów cen energii elektrycznej wskazuje się mocny wpływ na jej cenę uprawnień do emisji CO2, w warunkach gdy polska produkcja energii jest oparta na wysokoemisyjnym węglu, a rynek jest "praktycznie w całości izolowany od rynków krajów sąsiednich w związku z brakiem efektywnie działających połączeń transgranicznych i wynikającym stąd brakiem zewnętrznej presji konkurencyjnej na ceny energii".
MPiT wskazało, że ceny energii na polskim rynku hurtowym należą do jednych z wyższych w Europie i najwyższych w porównaniu do uprzemysłowionych krajów sąsiednich. W dodatku "ceny na polskim rynku znacząco odbiegają zarówno pod względem poziomu jak i trendu, w jakim porusza się średnia cena energii elektrycznej u naszych bezpośrednich sąsiadów". W przeanalizowanym przez MPiT okresie 2015-2018 średnio ceny w Polsce były wyższe o 20 proc. od cen w Niemczech, o 23 proc. w Czechach, o 18 proc. na Słowacji.
Resort zwrócił też uwagę, że w innych krajach istnieją już systemy rekompensat dla przemysłu energochłonnego i np. różnica cen dla przemysłu energochłonnego w tym roku wynosiłaby 65 zł/MWh bez rekompensat w Polsce, a po ich wprowadzeniu różnica powinna spaść do ok. 27 zł/MWh.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.