Prairie Mining Limited przed międzynarodowym sądem chce się domagać od polskiego rządu 10 mld zł. Jak donosi lubelski portal wiadomosci.com, na początku lutego spółka złożyła w kancelarii Prezydenta RP pismo, w którym informuje o swoich problemach z inwestycjami na Lubelszczyźnie (kopalnia Jan Karski) i w województwie śląskim (Dębieńsko).
Kopalnia Jan Karski (teren miejscowości Cyców, Siedliszcze i Wierzbica) to projekt, o którego realizacji słyszymy od bardzo dawna. Są tam – według zapewnień Prairie Mining Limited - pokłady węgla szacowane na 30 lat wydobycia. Surowiec ma mieć niską zawartość siarki, a koszt jego wydobycia ma być bardzo niski. Ten projekt to także ewentualne zatrudnienie nawet dla 12 tys. osób.
Dziesięć miesięcy temu australijska firma pozwała polski rząd w sprawie podpisania umowy o użytkowanie górnicze z prawem pierwszeństwa. Odmówiło tego Ministerstwo Środowiska nie chcąc się narazić na zarzut nieracjonalnej gospodarki.
Postanowieniem sądu roszczenia spółki zostały zabezpieczone do czasu rozstrzygnięcia przed międzynarodowym arbitrażem. Jednocześnie chęć przejęcia złoża zgłosiła Jastrzębska Spółka Węglowa.
We wtorek, kiedy informacje o zamierzeniach Prairie Mining zostały upublicznione giełdowe notowania spółki wzrosły o ponad 20 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dębieńsko aż się prosi o otwarcie ,ale lepiej było zamknac ,sprzedać za grosze i jeszcze zapłacić ewentualne odszkodowania od taka restrukturyzacja po Polsku