Nadzór nad wszystkimi oddziałami spółki KGHM Polska Miedź SA jest prowadzony systematycznie - poinformowała spółka w poniedziałkowym oświadczeniu. Dodano, że zmiany w przetargach, o których pisze Gazeta Wyborcza, nie spowodowały strat finansowych w KGHM.
"Nadzór nad wszystkimi oddziałami spółki KGHM Polska Miedź SA prowadzony jest systematycznie. Każdy proces, który budzi wątpliwości wewnętrznych służb audytu jest dogłębnie badany. Sprawdzane są wszystkie niejasności" - napisał Departament Komunikacji spółki w oświadczeniu.
Jak dodała, "zmiany w przetargach, o których pisze Gazeta Wyborcza, nie spowodowały strat finansowych w KGHM Polska Miedź SA."
"Jeden z przetargów został unieważniony, w przypadku drugiego doszło do zmiany trybu przetargu. W trzecim przypadku, konsekwencją było kilkumiesięczne opóźnienie wdrożenia rozwiązania" - czytamy.
Poniedziałkowa GW w artykule "Miedziana protekcja" napisała, że "chrześniak wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego został dyrektorem w oddziale KGHM". "Gdy przyłapano go na ustawianiu przetargów o wartości 3,2 mln zł, nie zawiadomiono prokuratury, a zgłaszający nadużycia został zwolniony" - czytamy.
GW napisała, że "na trop afery w oddziale KGHM COPI - zajmującym się dostarczaniem infrastruktury teleinformatycznej dla kombinatu i spółek zależnych - wpadły wewnętrzne służby Polskiej Miedzi".
"15 czerwca 2018 r. ówczesny prezes KGHM Rafał Pawełczak zlecił kontrolę w COPI. Pod lupę trafił trzy postępowania w sprawie zakupu i dostawy sprzętu i oprogramowania o łącznej wartości 3,2 mln zł" - czytamy.
Według gazety, "1 sierpnia dyrektor naczelny ds. bezpieczeństwa i przeciwdziałania stratom w KGHM przedstawił raport z kontroli". "Za ingerencjami we wszystkie trzy postępowania stoi Karol Kos, dyrektor techniczny COPI, z wykształcenia ekonomista". GW napisała, że z Kosem "przeprowadzono jedynie +rozmowę dyscyplinarną+". Według GW, "Kos to chrześniak Adama Lipińskiego". GW napisała, że gdy we wrześniu dyrektor COPI Grzegorz Mach umówił się z prezesem KGHM Marcinem Chludzińskim, "by poinformować go o wynikach kontroli (wcześniej sygnalizował, o co i o kogo chodzi), prezes KGHM na spotkanie nie przyszedł". "Niedługo potem Mach został zwolniony" - czytamy.
W poniedziałkowym oświadczeniu KGHM wyjaśnia, że w ramach spółki działają departamenty audytu, kontroli wewnętrznej, a także pion bezpieczeństwa i przeciwdziałania stratom. Jednostki w sprawach tego wymagających współpracują z prokuraturą, policją, Centralnym Biurem Antykorupcyjnym i innymi instytucjami państwowymi.
"Ustalenia pionu bezpieczeństwa nie wykazały, aby ingerencja dyrektora ds. technicznych miała znamiona działań celowych i nie wskazuje na próbę nadużycia zajmowanego stanowiska" - napisała spółka.
Jak czytamy w oświadczeniu KGHM, "z ówczesnym dyrektorem COPI Grzegorzem Machem spółka zakończyła współpracę na przełomie września i października 2018, wraz z zakończeniem umowy terminowej".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.