Takie zapewnienie otrzymali związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej na spotkaniu z szefami resortu energii. Tematem rozmów były też kluczowe inwestycje JSW.
Spotkanie, które trwało ponad cztery godziny, odbyło się w poniedziałek, 21 stycznia, w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Przy stole wspólnie zasiedli przedstawiciele reprezentatywnych związków zawodowych JSW oraz szefowie resortu energii - minister Krzysztof Tchórzewski oraz wiceminister Grzegorz Tobiszowski, którym towarzyszli posłowie Grzegorz Janik i Grzegorz Matusiak. Związkowcy od kilkunastu dni alarmowali, że rząd chce przeznaczyć pieniądze z Funduszu Stabilizacyjnego JSW (spółka zgromadziła na nim 1,85 mld zł) na budowę nowego bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka. Sprzeciwiali się też ewentualnym planom odwołania prezesa JSW Daniela Ozona, który ich zdaniem bronił pieniędzy przed zakusami rządu.
Jakie będą dalsze losy zarządu spółki i prezesa Daniela Ozona, do tej kwesti szef resortu energii nie chciał się odnieść. Kolejny raz rozwiał jednak wątpliwości związkowców zaznaczając, że środki z Funuszu Stabilizacyjnego JSW nie zostaną przeznaczona na budowę bloku w Elektrowni Ostrołęka ani żadną inną inwestycję nie związaną z rozwojem górniczej spółki.
- Spotkanie poświęcone było omówieniu spraw związanych z funkcjonowaniem JSW. Także wyjaśniliśmy pewne nieporozumienia i niedomówienia, które wynikały z różnych, rozbieżnych komunikatów. W szczególności chodziło o kwestie związane z Funduszem Stabilizacyjnym. Ustaliliśmy, że pozostanie tak jak w tej chwili było w zapisach, czyli Fundusz Stabilizacyjny jest przeznaczony do użycia tylko wtedy, kiedy nastąpi utrata płynności finansowej spółki lub też będą musiały zostać wykonane bardzo poważne inwestycje w spółce - powiedział po spotkaniu Krzysztof Tchórzewski, minister energii.
Jak zaznaczył, środki z funduszu będą mogły zostać wykorzystane jedynie zgodnie z zapisami regulaminu. Komunikat przygotowany przez Ministerstwo Energii precyzuje te sytuacje. Środki zgromadzone w funduszu mogą być użyte jedynie w dwóch przypadkach: w razie zagrożenia utraty płynności finansowej spółki w czasie niekorzystnych cen węgla i koksu oraz wsparcia niezbędnych wydatków inwestycyjnych JSW, takich jak rozbudowa mocy wydobywczych czy zwiększenie dostępu do złóż.
- Wzmocniliśmy swoją pozycję, jako strona społeczna, w zakresie wiedzy i przyszłych decyzji odnośnie Funduszu Stabilizacyjnego JSW. Wiemy, po co został on zbudowany, do czego ma służyć i myślimy, że te zapewnienia, które padły ze strony Ministerstwa Energii, będą spełnione do końca, tak jak to jest zapisane w komunikacie. Rozmawialiśmy, co do przyszłości JSW, stabilizacji tej spółki, doszliśmy do pewnych ustaleń, porozumień i będziemy na bieżąco kontrolować, patrzeć i moniotorować, jak te ustalenia będą realizowane. Takie spotkania dotyczące moniotorowania stanu JSW będziemy przeprowadzać co trzy miesiące i wszystkie nieporozumienia wyjaśniać na drodze rozmów i konsultacji - zaznaczył Sławomir Kozłowski, przewodniczący "Solidarności" w JSW.
"Podczas spotkania omawiano także zapowiedziane przez zarząd JSW nowe inwestycje, m.in. nową kopalnię w budowie Bzie-Dębina oraz możliwość zakupu przez JSW Przedsiębiorstwa Budowy Szybów (PBSz). Rozmowy dotyczyły również spraw związanych z rozwiązaniem kryzysu w zarządzie spółki i radzie nadzorczej. W najbliższym czasie zostaną przedstawione przez Ministerstwo Energii propozycje w tej sprawie" - można przeczytać w ministerialnym komunikacie.
Po spotkaniu wiceminister Grzegorz Tobiszowski zapowiedział, że Fundusz Stabilizacyjny JSW w tym roku ma zostać podwyższony do 2 mld zł, tak aby mógł dać solidny "bufor" finansowy w czasach dekoniunktury.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Fundusz stabilizacyjny to tylko chwyt medialny, nikt by go nie ruszył. Prawdziwy powód protestów to obawa przed utratą koryta i ujawnieniem złodziejstwa. Nie ma to jak wzbudzić emocje u ludzi wypuszczając informacje o tym, że ktoś niby chce zabrać ich ciężko wypracowane pieniądze. Żenada, reprezentatywne Związki zmuszające pracowników do podpisywania deklaracji w zamian za pracę jak opisuje Jedność JSW. Nie powinno się z nimi rozmawiać oni reprezentują tylko siebie!!!!