Czterech członków rady nadzorczej Jastrzębskiej Spółki Węglowej krytykuje decyzję (10 stycznia) o odwołaniu wiceprezesów spółki: Artura Dyczko i Jolanty Gruszki. Ich zdaniem nie służy ona dobru spółki. Napisali w tej sprawie oświadczenie, które publikujemy poniżej. Rada Nadzorcza JSW SA liczy 10 członków.
Członkowie RN Robert Kudelski, Arkadiusz Wypych, Paweł Bieszczad i Tadeusz Kubiczek napisali:
„Jako przedstawiciele pracowników w Radzie Nadzorczej JSW SA, mając na uwadze przede wszystkim dobro spółki, oświadczamy, iż nie zgadzamy się z treścią podjętych uchwał, w związku z czym głosowaliśmy przeciwko ich podjęciu. Przed głosowaniem nie przedstawiono nam jakichkolwiek argumentów i okoliczności uzasadniających podjęcie przedmiotowych uchwał. Wcześniej poinformowano nas, że głosowanie będzie dotyczyło innego członka zarządu. W naszej ocenie powyższe działania nie służą dobru spółki i negatywnie wpływają na jej funkcjonowanie i dalszy rozwój”.
Podczas briefingu dla mediów po zakończeniu burzliwych obrad Rady Nadzorczej JSW głos zabrali także związkowcy.
- Będziemy na bieżąco informować o podjętych decyzjach komitetu protestacyjnego, który na pewno przekształci się teraz w komitet protestacyjno-strajkowy - powiedziano dziennikarzom.
Protestujący tłumaczyli, że chociaż większość górników była zdeterminowana zablokować siedzibę spółki, ostatecznie pozwolono radzie nadzorczej opuścić budynek.
- Pamiętamy, co działo się tutaj w 2015 r. Postanowiliśmy zachować się bardzo odpowiedzialnie i nie dawać pretekstu do interwencji służb porządkowych. Widzieliśmy, jakie siły zgormadzono w 35 "sukach" policyjnych w pobliżu - tłumaczyli związkowcy.
Ocenili, że decyzje RN wystawiają spółkę na poważne niebezpieczeństwo, straty na giełdzie i ryzyko, że nie poradzi sobie po 2020 r., gdy prognozowana jest gorsza koniunktura. Związkowcy podkreślili, że odpowiedzialność za to wziął na siebie minister energii.
Nie doszło do rękoczynów ani innych aktów przemocy. Członkowie Rady Nadzorczej, którzy zagłosowali za odwołaniem wiceprezesów JSW, przy gromkich gwizdach i okrzykach "Złodzieje!" wyszli z biurowca i natychmiast odjechali busem pod eksortą funkcjonariuszy policji w cywilnych ubraniach, którzy od początku czuwali na miejscu.
Związkowcy także opuścili już siedzibę spółki. Udali się na naradę i konsultacje z centralami związkowymi. Decyzję w sprawie dalszych działań prawdopodobnie podejmą jutro. Nastroje są niepokojące.
Na radzie nadzorczej planowano jeszcze odwołanie trzeciego wiceprezesa Tomasza Śledzia. Po południu protestujący - powołując się na przygotowane protokoły RN - ujawnili, że wakaty po wiceprezesach miały zostać obsadzone członkami rady, których delegowano by do pełnienia obowiązków w zarządzie JSW.
Wiceprezes Robert Ostrowski zrezygnował ze sprawowania funkcji wcześniej. Rada Nadzorcza PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna 20 grudnia powołała Roberta Ostrowskiego na prezesa tej spółki z dniem 1 marca.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
WYŚWIETL ZAŁĄCZNIK