Być może dopiero wiosną uda się wydobyć z wyrobisk ciała dziewięciu górników, którzy ponieśli śmierć w wyniku grudniowego wybuchu metanu w kopalni CSM w Stonawie - informują w piątek, 4 stycznia, czeskie media, w tym tygodnik środowiska górniczego Zdař Bůh.
Po dwóch tygodnia od tragedii nie ma żadnych nowych informacji.
- Z odizolowanych wyrobisk nadal pobierane są dane o koncentracji gazów. Dopiero po ich dokładnym zbadaniu będziemy mogli zwrócić się do Obwodowego Urzędu Górniczego w Ostrawie z wnioskiem o zezwolenie na prowadzenie dalszych prac i transporcie ciał poległych górników na powierzchnię – powiedział Ivo Čelechovský, rzecznik OKD.
Na pytanie, kiedy warunki pozwolą na rozpoczęcie dalszych prac w wyrobiskach objętych zagrożeniem odpowiedział, że taka data nie jest obecnie znana.
Pożar panujący w podziemnych wyrobiskach udało się co prawda ugasić, ale warunki panujące na dole, w tym wysoka temperatura, nie pozwalają na wejście tam ludzi.
- Może nastąpić to za kilka tygodni, ale równie dobrze za kilka miesięcy - dodał rzecznik.
Eksperci muszą zbadać z jakiego powodu tak duża ilość metanu została nagle uwolniona. Nie ma bowiem wątpliwości, że przyczyną wybuchu 20 grudnia ub.r. w kopalni CSM była nadmierna koncentracja tego gazu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.