Górnośląskie Koleje Wąskotorowe posiadają na stanie 37 węglarek, lecz węgla nie wożą od 2001 r. Czy jest szansa, że ruch towarowy zostanie wznowiony?
- Nie ma obecnie możliwości prowadzenia przewozów towarowych - wyjaśnia Paweł Niemczuk, pełnomocnik zarządu Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych. - W pobliżu istniejącej linii wąskotorowej nie ma potencjalnych nadawców ładunków. Kopalnię Rozbark zamknięto w roku 2004, a kopalnię Centrum w roku 2015. Bocznice do kopalni Bobrek zlikwidowano jeszcze za czasów PRL. Transport węgla samochodami na stację i dalszy jego przewóz wąskim torem do Tarnowskich Gór czy Miasteczka Ślaskiego jest zwyczajnie nieopłacalny. Koszt przeładunku pochłonie cały potencjalny zysk, w szczególności biorąc pod uwagę fakt, że potencjalna ilość przewożonego węgla byłaby bardzo niewielka.
Górnośląskie Koleje Wąskotorowe prowadzą obecnie wyłącznie sezonowy ruch pasażerski pomiędzy Bytomiem a Miasteczkiem Śląskim. Latem w soboty i niedziele korzystają z nich głównie grzybiarze i amatorzy kąpieli z Zalewie Nakło-Chechło koło Miasteczka Śląskiego. Późną jesienią kursuje w niedzielę Srebrny Pociąg, przewożący z Bytomia do Tarnowskich Gór turystów do Zabytkowej Kopalni Srebra. W nie tak dalekiej przeszłości czynione były starania, by wznowić przewozy węgla. Jak dotąd ostatni pociąg towarowy pojechał 15 maja 2001 r., wioząc transport węgla z KWK Rozbark do Elektrowni Chorzów.
- W latach 2003 i 2004 staraliśmy się podjąć przewozy towarowe - dodaje Paweł Niemczuk z SGKW. - Osobiście zajmowałem się tą sprawą. Było trzech potencjalnie zainteresowanych odbiorców: skład w Tarnowskich Górach, skład w Miasteczku Śląskim oraz firma zlokalizowana koło kamieniołomu na Lazarówce. Zamierzenia te jednak nie doszły do skutku z następujących przyczyn. Wszyscy odbiorcy to składy węgla zaopatrujące okoliczną ludność, a do opalania pieców w domach potrzebny jest węgiel gruby. Taki węgiel dostarczała kopalnia Rozbark, ale w roku 2004 została zamknięta. Składy te dopuszczały możliwość zamawiania pewnych ilości, mniejszych niż z Rozbarku, gorszych gatunków węgla z kopalni Centrum. Jednak dyrekcja tej kopalni nie była zainteresowana załadunkiem węgla na wagony wąskotorowe z racji tego, że dawną sortownię ładująca na wagony wąskotorowe zaadaptowano na potrzeby samochodów ciężarowych. Konieczne by też było poniesienie przez kopalnię nakładów na remont bocznicy oraz wagi wagonowej. Ostatecznie pod koniec roku 2004 kopalnia Centrum zlikwidowała należącą do niej infrastrukturę wąskotorową. Poza tym Stowarzyszenie nie posiada i nie posiadało licencji na przewozy towarowe. W tamtym czasie, czyli w roku 2002, uzyskanie takiej licencji było bardzo kosztowne. Obecnie posiadanie takiej licencji jest zupełnie bezcelowe.
Jeszcze w 1983 r. spośród 36 kopalń, cztery korzystały z usług GKW. Były to kopalnie Siemianowice, Dymitrow (późniejsza Centrum), Zabrze i Katowice. W 1983 r. wagony wąskotorówki przewiozły 1,43 mln t węgla. Jak się okazuje, Stowarzyszenie obsługujące górnośląską wąskotorówkę ma nadzieję na wznowienie przewozów towarowych w dalszej perspektywie.
- Być może w przyszłości taka możliwość się pojawi - uważa Paweł Niemczuk. - Dlatego też, wydając uzgodnienia dotyczące budów, przebudów i remontów w obszarze kolejowym, np. mostów i wiaduktów, zawsze wymagamy zachowana takich parametrów, aby nie uniemożliwić podjęcia przewozów towarowych. W końcu kolej istnieje już przeszło 160 lat i wszytko wskazuje na to, że będzie istniała kolejne liczne lata. Dziś nikt nie wie, co się będzie działo za kolejnych 50 czy 100. Coś, co dziś wydaje się niemożliwe za tych 50 czy 100 lat, może się okazać możliwe.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.