Jeden górnik nie żyje, a dwóch zostało rannych po silnym wstrząsie, do którego doszło w sobotę w kopalni Mysłowice-Wesoła. Pozostali pracownicy zostali wycofani z zagrożonego rejonu. Mężczyzna był poszukiwany przez dwa kopalniane zastępy ratowników – poinformowali przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej. Energię wstrząsu oszacowano na 9x10^6 J.
Tragiczną informację o śmierci 35-letniego górnika przekazał w sobotę na briefingu w kopalni Mysłowice-Wesoła Piotr Bojarski, wiceprezes ds. produkcji Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia.
- O godz 10.26 na poziomie 665 wystąpił bardzo silny wstrząs, w wyniku którego trzech pracowników doznało obrażeń, w tym jeden śmiertelnych. W całym tym rejonie przebywało 20 osób. Wszyscy pozostali pracownicy wyszli stamtąd o własnych silach. Nie doznali oni żadnych obrażeń. Pracownik, który nie żyje, był zatrudniony w firmie ZOK II, która świadczy dla nas usługi w zakresie wiercenia otworów i montażu rurociągów odmetanowania. Zajmował się kontrolą rurociągów i ich konserwacją. Miał 35 lat - powiedział wiceprezes Bojarski, który poinformował także o stanie zdrowia pozostałych górników.
- Jeden z nich trafił do szpitala w Murckach. Jak się dowiedzieliśmy ma obrażenia lekkie i dziś ma zostać wypisany. Drugi z pracowników przebywa w szpitalu w Sosnowcu. Ma podejrzenie obrażeń kręgosłupa, ale ogólnie jest w stanie dobrym - wyjaśnił wiceprezes PGG, który dodał, że od wczoraj w ścianie nie było prowadzone wydobycie, a górnicy, którzy tam przebywali zajmowali się pracami konserwacyjnymi i pomocniczymi.
- Pośród tych 20 górników przeważała załoga własna. Jeden z hospitalizowanych górników jest sztygarem z kopalni, a drugi sztygarem z firmy zewnętrznej - powiedział Piotr Bojarski. Dodał, że rejon, w którym doszło do wstrząsu, został zamknięty.
- We wtorek ma się w nim odbyć wizja lokalna z udziałem przedstawicieli nadzoru górniczego - poinformował Piotr Bojarski.
Powiedział, że ze wstępnych informacji wiadomo, że jedno wyrobisko jest częściowo zniszczone.
- Na tę chwilę nie wiemy w jakim jest ono stanie. Więcej będziemy mogli powiedzieć po wtorkowej wizji.
- Ten wstrząs był bardzo podobny do tego, który miał miejsce dwa dni temu w kopalni Budryk. Nie wykluczone, że to dzisiejsze zdarzenie jest pochodną tamtego, bo w górotworze naprężenia ciągle się zmieniają - przyznał wiceprezes PGG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Najwięcej (ciężko pracujących) górników jest w ministerstwie w Warszawie.
Nie doceniona praca i ludzie, którzy ciężko pracują, za marne grosze. Moja rodzina i ja też jesteśmy zwoazani z kopalnią, mąż pracuje na dole, ja na zakładzie przeróbczym także wiem co to ciężka praca i trud, którego nikt nie docenia. Wyrazy współczucia dla rodziny tragicznie zmarłego górnika [*]
(*)(*)
{*}{*}{*}
Mam nadzieję że kiedyś ludzie wyciągną z tragedii konsekwencje my górnicy ciężko pracujemy staramy się by ludzie mieli ciepło w domu a jesteśmy traktowani tak jak byśmy wykonywali najprostsza rzecz na świecie szanujcie nas za to co robimy bo nie wiele jest osób co się podejmie tak ciężkiej pracy jakie jest górnictwo niech sw Barbara ma naszego brata w opiece
Boże miej w opiece rodzinę. :(