Tylko do 30 września czynna jest Kopalnia Aurelia w Złotoryi. W pierwszym dniu października podziemna trasa turystyczna zostanie zamknięta na sezon zimowy. Ponownie będzie ją można zwiedzać od maja.
Kopalnia Aurelia znajduje się i podnóża Góry Świętego Mikołaja. Jest to zespół wyrobisk o łącznej długości ok. 97 metrów, składający się z głównej sztolni i kilku króciutkich odgałęzień. Wykuto je w diabazach, czyli staropaleozoicznych skałach wulkanicznych. Przypuszcza się, że pochodzą z XVII wieku.
Podziemną trasę turystyczną otworzono tu 21 lipca 1975 r., a przewodnikami byli początkowo emerytowani górnicy z pobliskich Zakładów Górniczych „Lena” położonych koło Wilkowa.
W pierwszych latach trasę nazywano po prostu sztolnią. Około 1998 r., z inicjatywy dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji w Złotoryi Józefa Zatwarnickiego, nadano jej nazwę Kopalnia Złota Aurelia, używaną do dzisiaj.
W 2013 r. dr Tomasz Stolarczyk z Muzeum Miedzi w Legnicy przeprowadził prace archeologiczne w Aurelii i na przyległym terenie, nie znajdując tam jakichkolwiek śladów złota, lecz ślady po wytopie miedzi. Wskazywałoby to, że była to sztolnia poszukiwawcza rud miedzi.
W 2016 r. natomiast sztolnia gościła po raz pierwszy przedstawiciela Wyższego Urzędu Górniczego, który kontrolował stan wyrobisk. Ze względu na twarde i stabilne skały, większość trasy nie potrzebuje obudowy górniczej.
- Tu nie ma żadnych zasypanych chodników ani tajemnych przejść, między bajki to można włożyć - powiedział Tadeusz Skiba, przewodnik po Kopalni Aurelia.
W 2015 r. złotoryjska kopalnię zwiedziło ok. 4 tys. turystów. W tym roku było ich na razie nieco mniej, bo ok. 3,5 tys.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.