Polską propozycją na COP24 w sprawie realizacji porozumienia paryskiego pozostaje zmniejszanie koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze poprzez pochłanianie go przez lasy i glebę. Taką deklarację złożył Henryk Kowalczyk, minister środowiska. O co chodzi?
Leśne gospodarstwa węglowe, jako pomysł rozliczania w Europejskim Systemie Handlu Emisjami (ETS), to pomysł Lasów Państwowych. Docelowo mogą one wychwycić nawet 20 proc. emisji dwutlenku węgla wskazanych w zobowiązaniach Polski. Unijne struktury od dawna podchodzą do tego pomysłu z dużą ostrożnością, chociaż byłby on korzystny dla Polski, Słowacji, Czech i Austrii. To państwa o dużej powierzchni lasów. Interesu w przeforsowaniu go nie mają Niemcy i Francja.
Leśnicy chcą ograniczyć CO2 w atmosferze przez dosadzanie takich gatunków drzew jak np. buki. Program pilotażowy ma być prowadzony w kilkudziesięciu nadleśnictwach w kraju aż do 2026 r. Lasy Państwowe szacują, że zrealizowanie koncepcji pozwoli na zaabsorbowanie w ciągu 10 lat około 40 mln t gazu!
Powstające gospodarstwa mają trzy cele. Pierwszy z nich to magazynowanie CO2 w drzewach na wybranych obszarach. Drugi to przetrzymanie węgla organicznego w surowcu na składach drzewa energetycznego, co ograniczy w czasie uwolnienie dwutlenku węgla do atmosfery. Trzeci to przywrócenie prawidłowych stosunków wodnych na bagnach, co zmniejszy emisję gazu cieplarnianego z torfu.
Lasy Państwowe przekonują, że gospodarstwa mogą wychwycić 20 proc. emisji wskazanych w zobowiązaniach Polski, a ich koncepcja jest alternatywą dla droższej technologii CCS (wychwycenie CO2 ze spalin – przyp. red.). W przypadku, gdyby cena uprawnienia do emisji CO2 wynosiła ponad 30 euro i gospodarstwa węglowe były wpisane w unijny system handlu emisjami CO2, z hektara takiego lasu można byłoby uzyskać ponad 500 euro rocznie.
Wiceminister środowiska Sławomir Mazurek wielokrotnie podkreślał, że Polska jest dumna z faktu goszczenia w Katowicach COP24.
- Uważam, że grudniowy szczyt COP24 będzie sprzyjał podejmowaniu ambitnych decyzji na temat przyszłości naszej planety i ochrony klimatu – powiedział podczas czerwcowego spotkania z ambasadorami państw, których przedstawiciele przyjadą pod koniec roku do Katowic.
W konferencji COP24, która odbędzie się 3-14 grudnia, może wziąć udział nawet 30 tys. osób – przedstawicieli rządów oraz grup obserwatorów procesu negocjacyjnego. Najważniejszym celem katowickiej konferencji będzie przyjęcie pełnego, zrównoważonego pakietu wdrażającego porozumienie paryskie. Zdaniem wiceministra Mazurka pakiet ma pozwolić na praktyczne funkcjonowanie wszystkich przewidzianych w porozumieniu instytucji oraz mechanizmów.
- Wyznaczy on sposoby i zasady wdrażania polityki klimatycznej państw w kolejnych latach, tak, aby zrealizować przyjęte w Paryżu globalne cele klimatyczne – mówił Sławomir Mazurek.
Na Polsce, jako gospodarzu, spoczywa ogromna odpowiedzialność za przejrzyste kierowanie procesem negocjacyjnym, równe traktowanie wszystkich stron, a także stworzenie właściwych warunków dla prowadzenia wielogodzinnych rozmów i debat zarówno formalnych, jak i nieformalnych.
Odbywające się corocznie sesje konferencji klimatycznej Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu to najważniejsze wydarzenie procesu międzynarodowych negocjacji klimatycznych, na którym spotykają się przedstawiciele wszystkich stron konwencji (193 państwa, w tym UE), by podejmować decyzje dotyczące dalszych działań na rzecz ochrony klimatu oraz funkcjonowania samej konwencji. Sesji COP towarzyszą liczne wydarzenia o charakterze naukowym, społecznym, ale i komercyjnym, będące forum prezentacji i wymiany pomysłów, innowacji, strategii oraz rozwiązań na rzecz przeciwdziałania globalnemu ociepleniu. Tak też będzie w grudniu w Katowicach.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.