Jeśli nie chcemy niestabilności systemów elektroenergetycznych i rosnących kosztów dla odbiorców końcowych, trzeba zmienić kształt rynku energii elektrycznej - wynika z raportu przygotowanego przez polskiego operatora systemu przesyłu energii PSE.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne zaprezentowały w czwartek publikację pt. "Europejski rynek energii elektrycznej - diagnoza". To pierwsza z cyklu publikacji PSE dotyczących europejskiego rynku energii elektrycznej. Jak zaznaczyli autorzy, jej celem jest zapoczątkowanie dyskusji na temat nieefektywności dzisiejszego europejskiego modelu rynku energii elektrycznej oraz jego docelowego kształtu.
- W Europie toczy się spór o model rynku energii elektrycznej. Jest to spór najistotniejszy spośród tych, które dotyczą przemysłu elektroenergetycznego, choć pozostaje w cieniu innych debat. Kwestią sporną jest docelowa architektura tego rynku, w tym m.in. stosunek do rozległości geograficznej obszarów rynkowych, w których wyznaczane są ceny energii, rezerw i usług systemowych - podkreśla przy okazji publikacji prezes PSE Eryk Kłossowski.
Autorzy raportu podkreślają, że obecne wyzwania, związane z rosnącą liczbą prosumentów, zwiększającą się rolą OZE i generacji rozproszonej, a także zmianami struktury popytu wywołanymi m.in. przez rozwój elektromobilności - stawiają operatorów przed koniecznością zweryfikowania założeń, które legły u podstaw integracji europejskiego rynku energii elektrycznej.
Dlatego w diagnozie PSE wskazane zostały kluczowe obszary wymagające zmian modelu rynku. Po pierwsze - wskazano - chodzi o podział na duże obszary cenowe (strefy).
- Dzisiaj obszary cenowe są definiowane w dużej mierze przez granice państw, bez właściwej analizy zdolności przesyłowych w ich ramach. Ze względów politycznych trudno korygować ich kształt, by osiągnąć ich optymalną konfigurację. Ponadto reprezentacja sieci w modelu strefowym jest uproszczona, co powoduje oddzielenie operacji rynkowych od działań systemowych (uzależnionych od uwarunkowań fizycznych). W opinii PSE, w ramach dużych obszarów cenowych rezultaty procesu rynkowego są niejednokrotnie niemożliwe do fizycznej realizacji, co wymaga podejmowania kosztownych działań zaradczych przez operatorów sieci przesyłowej. W przyszłości może to doprowadzić do poważnego naruszania limitów bezpieczeństwa funkcjonowania systemu - czytamy.
Kolejne wyzwanie - podano - stanowią preferencje dla tzw. jednotowarowego rynku energii. - Wymiana na rynku energii elektrycznej może odbywać się w formule rynku jednotowarowego - gdzie w procesie rynkowym przedmiotem wymiany jest energia, jak obecnie w większości krajów Europy, lub dwutowarowego - gdzie procesy rynkowe dotyczące energii i mocy są rozdzielone. Istnieje uzasadniona obawa, że w przyszłości sygnały cenowe wysyłane w ramach rynku jednotowarowego nie stworzą warunków do funkcjonowania lub budowy źródeł niezbędnych do zapewnienia bezpieczeństwa stabilnej pracy systemu elektroenergetycznego, co w przyszłości może skutkować deficytami w generacji. Rynek jednotowarowy nie daje także prawidłowych sygnałów do inwestowania w rozwój sieci, co może prowadzić do przewymiarowania inwestycji. W rezultacie, w opinii PSE, rynek jednotowarowy nie jest dostosowany do wyzwań o charakterze technologicznym i biznesowym, przed którymi stoi sektor - podkreślono.
Autorzy raportu odnieśli się też do preferencji dla wymiany międzystrefowej. "Wymiana międzystrefowa, traktowana jako kolejny krok w stronę jednolitego europejskiego rynku energii, przyczynia się z kolei do narastających problemów w zarządzaniu siecią. Wynika to ze sprzeczności pomiędzy fundamentalną cechą modelu strefowego, jaką jest założenie o +miedzianej płycie+, to jest o braku ograniczeń w przepływie energii w ramach danej strefy, a preferencją dla transakcji międzystrefowych, których rozmiary ograniczają zdolności przesyłowe. W rzeczywistości niepełne wykorzystanie infrastruktury dedykowanej do wymiany międzystrefowej związane jest głównie z niedoskonałościami rynku strefowego, w tym w szczególności przepływami niegrafikowymi (loopflows), czyli przepływami mocy w obrębie sieci przesyłowej jednego operatora powodowanymi przez transakcje handlowe zawarte w sąsiednich obszarach rynkowych. Osiągają one coraz większą skalę, przez co zagrażają bezpiecznej pracy połączonego systemu elektroenergetycznego oraz mogą uniemożliwić realizację celów polityki energetycznej UE. Tego problemu nie rozwiążą regulacje sztucznie wymuszające zwiększenie zdolności wymiany międzystrefowej i skutkujące jedynie pozornym jej wzrostem" - napisali.
W ich ocenie "uparte" trwanie przy rozwiązaniach, które pozwoliły w przeszłości zbudować współczesny europejski rynek energii jest już nieuzasadnione. "Europejski sektor elektroenergetyczny nie powinien się zamykać na nowe koncepcje, a raczej szukać skutecznych rozwiązań - przekonują autorzy diagnozy.
"Receptą na europejskie wyzwania są jak najmniejsze obszary rynkowe oraz wynikające z nich sygnały lokalizacyjne, które pozwolą efektywniej wykorzystać infrastrukturę sieciową bez naruszania limitów bezpieczeństwa funkcjonowania sieci. Właściwa architektura rynku ułatwi osiągnięcie wszystkich celów europejskiej polityki energetycznej i podniesie dobrobyt wszystkich Europejczyków" - konkludują.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.