Giełdy akcji w zachodniej Europie próbują w poniedziałek, 16 kwietnia, obrać jakiś kierunek zmian indeksów. Tak zwane bezpieczne przystanie w odwrocie. Na rynkach oczekiwanie, że skutki nalotów na Syrię będą ograniczone - podają maklerzy.
Prezydent USA Donald Trump w niedzielę bronił swych słów o "misji wypełnionej" w odniesieniu do ataków przeprowadzonych na cele w Syrii w odwecie za atak chemiczny przypisywany siłom reżimu Baszara el-Asada.
"Doskonale wykonany nalot (...). Dziękuję Francji i Zjednoczonemu Królestwu za ich mądrość i potęgę ich wspaniałych sił zbrojnych. Nie można mieć lepszego rezultatu. Misja wypełniona!" - napisał Trump w sobotę na Twitterze po serii ataków, przeprowadzonych wcześniej tego dnia na cele w Syrii przez siły amerykańskie, brytyjskie i francuskie w odwecie za atak chemiczny w mieście Duma.
Prezydent USA chce też, aby wojska amerykańskie w Syrii wróciły do domu tak szybko, jak to możliwe.
Z kolei brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson oświadczył w niedzielę, że Wielka Brytania jest gotowa "rozważyć różne opcje", jeśli reżim syryjski ponownie użyje broni chemicznej. Przyznał jednak, że na razie nie rozpoczęto żadnego planowania.
- Podczas, gdy niektórzy inwestorzy mogą użyć tweeta prezydenta USA Donalda Trumpa +Misja wypełniona+, jako pretekstu, by trochę się uspokoić, to nadal istnieje wiele różnych rodzajów ryzyka i jest takie oczekiwanie, że rynki pozostaną niestabilne przez jakiś czas - mówi John Teja, dyrektor z PT Ciptadana Securitas Asia.
- Inwestorzy czekają też na dobre wyniki amerykańskich firm za I kwartał, w szczególności tych surowcowych - wspieranych przez wysokie ceny metali - dodaje.
Również Juliana Roadley, starszy manager w CommSec, wskazuje, że biorąc pod uwagę dokonaną już przez rynki wycenę napięcia na Bliskim Wschodzie i dochodzące sygnały, że ataki rakietowe w Syrii miały charakter jednorazowy, gracze rynkowi skupią teraz swoją uwagę na raportach kwartalnych spółek z USA.
Callum Henderson, dyrektor zarządzający Eurasia Group w Singapurze, mówi, że na rynkach była obawa przed eskalacją napięcia związanego z Bliskim Wschodem.
- Na rynkach istniała poważna obawa przed możliwą eskalacją, ale do tej pory nic takiego się nie stało - mówi Henderson.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.