Projekt noweli Prawa ochrony środowiska, przygotowany przez posłów PO, zakłada, że rocznie 0,5 proc. PKB trafiałoby na walkę ze smogiem. Według PiS to ponad 9 mld zł rocznie, a taki wydatek mógłby przyczynić się do destabilizacji finansów publicznych.
Sejm debatował w piątek, 13 kwietnia, nad poselskim projektem nowelizacji Prawa ochrony środowiska oraz innych ustaw, który - zdaniem autorów, posłów PO - ma pozwolić na skuteczną walkę ze smogiem. Klub PiS złożył wniosek o odrzucenie go w pierwszym czytaniu.
- Polacy nie tylko mają prawo do czystego powietrza, ale będą mieli czyste powietrze (...) Walka ze smogiem stanie się zadaniem ustawowym - opisywała założenia projektu posłanka wnioskodawca Gabriela Lenartowicz (PO). Dodała, że przygotowany przez jej klub projekt pozwoli na pozbycie się tego problemu w ciągu 15-20 lat.
Projekt PO zakłada głównie przeznaczanie rocznie 0,5 proc. PKB na rzecz poprawy jakości powietrza.
- To nie koszt, to inwestycja - przekonywała posłanka.
Jak wyjaśniła Lenartowicz, środki na walkę ze smogiem miałby pochodzić m.in. z funduszy ochrony środowiska (np. NFOŚiGW i WFOŚiGW) czy z budżetu państwa. W tym ostatnim przypadku chodzi o dochody państwa ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Obecnie - zgodnie z prawem UE - połowa tych środków musi być przeznaczana na działania związane z ochroną klimatu. Walka ze smogiem jest tego częścią - zaznaczyła posłanka.
Projekt PO przewiduje ponadto, że gminy będą musiały opracować miejscowe plany zaopatrzenia w energię, zawierające inwentaryzację źródeł ciepła na swoim terenie. Takie plany miałyby też stanowić podstawę do prowadzenia inwestycji i pozyskiwania na nie środków.
Lenartowicz dodała, że projekt zakłada również eliminację z rynku nieekologicznych pieców grzewczych, wprowadza normy jakości dla paliw stałych, obniża też wartości, od których gminy musiałyby informować o przekroczeniach stężeń zanieczyszczeń w powietrzu. W projekcie znalazły się przepisy regulujące wsparcie dla najuboższych, których nie stać na paliwo czy wymianę pieca, czy ulg podatkowych dla bardziej zamożnych.
Poparcie dla projektu zadeklarowała Ewa Lieder z Nowoczesnej. Uznała, że roczne wydatki w wysokości ok. 10 mld zł na poprawę jakości powietrza "to słuszny kierunek". Posłanka zachwalała jednak projekt przygotowany przez jej własny klub. Jej zdaniem jest on bardziej komplementarny. Poinformowała, że "N" chciałaby na walkę ze smogiem przeznaczać podobne pieniądze w najbliższej, 6-letniej perspektywie. Lieder skrytykowała jednak propozycję PO za to, że - jej zdaniem - dubluje pewne rozwiązania. Wymieniła w tym kontekście m.in. o normy dla kotłów, które obowiązują od 1 października ub.r. Przypomniała ponadto, że Platforma przez 8 lat rządzenia "nie odważyła się" wprowadzić norm jakości dla węgla.
Za dalszymi pracami nad projektem opowiedział się też Krzysztof Sitarski (Kukiz'15). Odnosząc się do norm jakości dla węgla, jakie znalazły się w projekcie, uznał, że w praktyce wyeliminowałyby one możliwość palenia takim paliwem w kotłach. Dodał, że przełoży się to też na znaczne straty dla sektora węglowego.
Z propozycją PO zdecydowanie nie zgodziła się za to posłanka Anna Paluch (PiS), która złożyła wniosek o odrzucenie go w pierwszym czytaniu. Przekonywała, że projekt jest niedopracowany, nie był konsultowany i nie oszacowano w nim rzeczywistych skutków finansowych. Dowodziła, że gdyby ustawa zaczęła obowiązywać, spowodowałaby istotne ograniczenia dochodów gmin, a także zwiększyłaby deficyt państwa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.