Rzecznik nie chciał doprecyzować, jaka dokładnie odległość dzieli ratowników od uwięzionego elektryka. - Chodzi o kilka metrów - stwierdził w rozmowie z nettg.pl.
Jak ustaliliśmy, obiektyw kamery wziernikowej umieszczony jest w ruchomej głowicy na końcu teleskopowej sondy, którą operatorzy przepychają przez szczeliny zawału wielkości ok. 4 cm penetrując wyrobisko. Sonda może mieć od 80 cm do ok. 230 cm długości, ale odległość obserwacji w ciemnej pustej przestrzeni może wynieść nawet 6 metrów. Kamera poszukiwawcza oprócz obrazu przekazuje dźwięk (z dużą czułością) oraz może rejestrować promieniowanie podczerwone.
Lakoniczny komunikat o zlokalizowaniu kamerą zasypanego człowieka może oznaczać, że na monitorze zidentyfikowano z bliska element wyposażenia górnika, albo też z dalszej odległości w pustej przestrzeni zauważono jego sylwetkę. Nie podano żadnych informacji o zarejestrowanym dźwięku, ani temperaturze.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
siema ja nie wiem ale po cos to pisz