Tam, gdzie nie ma dostępu do ciepła sieciowego i nie ma gazu, energia elektryczna powinna być wykorzystywana do ogrzewania. Ale jej koszt powinien być porównywalny z ciepłem sieciowym - postulują eksperci KiG. Wiceminister energii Tadeusz Skobel nie wykluczył" pewnej korekty taryfy antysmogowej.
W opinii Komitetu ds. Energii i Polityki klimatycznej Krajowej Izby Gospodarczej, jednym z najskuteczniejszych sposobów walki ze smogiem jest "wyjęcie" węgla z nieefektywnych, indywidualnych palenisk i "przekazaniu" go tam, gdzie jest spalany w miarę bezpiecznie - do energetyki zawodowej, dzięki której można korzystać zarówno z ciepła produkowanego w skojarzeniu jak i energii elektrycznej służącej do celów grzewczych.
Izba postuluje, by wszędzie tam, gdzie nie ma dostępu do ciepła z sieci ani gazu, to energia elektryczna powinna stać się podstawowym medium służącym do ogrzewania. By tak się stało jej cena powinna być porównywalna z ceną ciepła sieciowego.
Jak powiedział dziennikarzom wiceminister energii Tadeusz Skobel pytany o możliwość zmiany tzw. taryfy antysmogowej, "w przyszłości pewnie będzie to podlegało jakiejś dalszej korekcie".
- Wszystkie przedstawione tutaj propozycje zostaną rozpatrzone, bo były ciekawe, spójne z tym, jak my patrzymy na propozycje sektora (...) musimy zwrócić uwagę na to, że na dzisiaj zaproponowane rozwiązanie miało służyć przejściu z ogrzewania nieelektrycznego na elektryczne tam, gdzie ono jest potrzebne, natomiast nie miało służyć obniżeniu cen energii na ogrzewanie elektryczne nawet w stosunku do osób, które dotąd z tego korzystały. Oczywiście, w przyszłości pewnie będzie to podlegało jakiejś dalszej korekcie, ale na razie to jest propozycja dla tych, którzy chcą przejść z ogrzewania nieelektrycznego na elektryczne, nie mając możliwości ogrzewania sieciowego, gazowego, czyli tych, które w pewnych warunkach okazują się bardziej korzystne niż elektryczne - powiedział wiceminister.
Chodzi o tzw. taryfę antysmogową - G12as, wprowadzoną pod koniec ub. roku. W połowie stycznia spółki obrotu, czyli sprzedawcy energii z grup PGE, Tauron, Enea i Energa ogłosiły wprowadzenie nowych, niższych cen energii w ramach tej taryfy, obowiązującej w godzinach 22-6. Zgodnie z obowiązującym od 30 grudnia rozporządzeniem taryfowym Ministra Energii, taryfą tą objęta jest nadwyżka zużycia energii elektrycznej w godzinach nocnych w stosunku do zużycia z analogicznego okresu z roku 2016 i 2017. W stosunku do najpopularniejszej, jednostrefowej taryfy G11, w G12as PGE obniży cenę energii o połowę, Tauron i Enea o ok 40 proc., a Energa o dwie trzecie.
Jednak mimo tego, wielu chętnych na korzystanie z niej nie ma - nadal jest ona zbyt droga i nieatrakcyjna np. w porównaniu z cenami ogrzewania gazem czy węglem.
Skobel zwrócił uwagę, że to Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdza i weryfikuje taryfy przedsiębiorstw energetycznych - w odniesieniu do taryfy przeznaczonej dla gospodarstw domowych Prezes URE zatwierdza zarówno taryfę dystrybucyjną jak i taryfę spółki obrotu. W wydanym pod koniec 2017 r. rozporządzeniu taryfa G -12 AS (lub taryfa nocna) obejmowała tylko dystrybucję, nie obejmowała ceny energii elektrycznej.
- Przy pracach legislacyjnych nad założeniami dla nowej taryfy G12as (lub taryfy nocnej), na kolejny rok zastanowimy się, czy to nie powinno być traktowane jako jeden produkt, czyli cena energii elektrycznej i opłata za dystrybucję - dodał Skobel.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.