"Rząd chce walczyć ze smogiem, ale zapomniał o śląskich miastach" obwinia w poniedziałek 26 lutego "Dziennik Zachodni" tytułem na pierwszej stronie. Gazeta opisuje wzburzenie, z jakim kilka miast województwa zareagowało na pominięcie ich na liście rządowego projektu kompleksowej termomodernizacji w ogłoszonym niedawno programie "Polska bez smogu 2018-2027".
Autor tekstu w DZ przypomina, że w dniu, gdy Trybunał Sprawiedliwości UE wytknął Polsce naruszenie w latach 2007-2015 przepisów o czystości powietrza, premier wraz z odpowiedzialnym za walkę ze smogiem wiceministrem Piotrem Woźnym ogłosili wielki program ograniczania niskiej emisji. Ma on - według deklaracji - jak najszybciej zwalczyć smog, a dotacje na ocieplenie budynków, mieszkań i modernizację systemów grzewczych w pierwszej kolejności trafić powinny do najbiedniejszych gospodarstw domowych. Najbiedniejsi mogą liczyć na stuprocentowe dofinansowanie, zamożniejsi - na proporcjonalnie mniej.
Jednym z działań w programie jest tzw. pilotaż skawiński, czyli projekt kompleksowej termomodernizacji miast. Ideą jest docieplenie wszystkich budynków w danej miejscowości. Pilotażem objęto polskie miejscowości z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem , według listy Światowej Organizacji Zdrowia. Umieściła ona na niej 33 polskie gminy. Szkopuł w tym, że do projektu rządowego wpisano tylko 23 z nich. Zdecydowało kryterium populacji - poniżej 100 tys. mieszkańców.
To dlatego na liście figurują w regionie Kędzierzyn-Koźle (w woj. opolskim), Pszczyna, Wodzisław Śląski, Knurów, Żywiec, Godów i Żory. Zabrakło natomiast m.in. Rybnika, który uchodzi według WHO za miasto z najgorszym powietrzem w Polsce i czwartym najbrudniejszym w Europie. A także Katowic, Sosnowca, Gliwic czy Bielska-Białej.
"Śląsk nie kryje oburzenia" - pisze "Dziennik Zachodni". Internauci rybniccy rozsyłają oskarżycielskie memy, a politycy żwawo krytykują na starcie cały rządowy Stop-Smog. Poseł PO Marek Krzakała na swoim profilu w Facebooku straszy, że rybniczanie nie będą mogli ubiegać się o środki na termomodernizację w programie.
"To skandal!" - oskarża działacz Rybnickiego Alarmu Smogowego i sugeruje polityczną dyskryminację miasta.
Decyzji rządu "nie rozumie prezydent Rybnika".
Nawet poseł PiS Czesław Sobierajski "bije się w pierś":
- Niemożliwe, by Rybnika nie było w programie. Ktoś nie miał świadomości, że na Śląsku są duże miasta, powyżej 100 tys. mieszkańców - mówi.
Tylko posła Grzegorza Janika z PiS bawi nazwyczajna aktywność opozycji, której rządów dotyczy wszak orzeczenie trybunału w Luksemburgu.
"Dziennik Zachodni" nie przytacza wyjaśnień Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii. "Wskazany resort nie odpowiedział" - pisze autor tekstu.
Ministerstwo wyjaśnia: duże miasta w innych projektach
Postanowiliśmy sprawdzić, wysyłając do ministerstwa pytanie o powody zastosowania kryterium 100 tys. mieszkańców. Odpowiedź nadeszła o dziwo w niecałe pięć minut od wysłania maila.
Na wstępie Departament Komunikacji MPiT akcentuje, że poprawy jakości powietrza nie załatwi się jednym programem, "wymaga kompleksowego i długofalowego zanngażowania". Resort podkreśla też, że obecny rząd jako pierwszy "postawił problem przeciwdziałania złej jakości powietrza tak wysoko na agendzie politycznej".
- Należy pamiętać, że termomodernizacja jest tylko jednym z działań. Pilotaż programu termomodernizacyjnego objął w pierwszej kolejności mniejsze miasta - 23 z listy 50 najbardziej zanieczyszczonych miast Europy, sporządzonej przez Światową Organizację Zdrowia. Mając na uwadze Strategię Odpowiedzialnego Rozwoju, która mówi o rozwoju zrównoważonym, pierwszym krokiem jest pomoc osobom najmniej zamożnym. Ze statystyk wynika, że mieszkają one przede wszystkim w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców. Pilotaż obejmie wszystkie 23 miasta - z mniejszymi ośrodkami łatwiej jest wypracować właściwe rozwiązania, a zależy nam na możliwie szybkiej realizacji działań - napisano w odpowiedzi dla portalu nettg.pl.
- Nie zamykamy się na większe miasta - zastrzega MPiT.
- Rozwiązanie kwestii smogu to dla rządu priorytet, bez względu na wielkość obszaru, którego zanieczyszczenie powietrze dotyka. Jednak w przypadku dużych miast konieczne jest, z uwagi na ich specyfikę, wypracowanie indywidualnego modelu współpracy - wyjaśniają urzędnicy resortu.
Nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, że jedną z przyczyn ograniczenia wielkości miast w pilotażu termomodernizacyjnym był poziom kosztów, niezbędny do poniesienia w konkretnej gminie. Efektem pomocy publicznej starano się obdzielić możliwie sporo samorządów, tymczasem wsparcie dla jednego lub kilku dużo większych miast mogłoby wyczerpać cały budżet przedsięwzięcia. W obecnej wersji "poniżej 100 tys. mieszkańców" pieniądze można wydać dużo szybciej i szerzej.
Wybór miast docenia m.in. burmistrz Pszczyny (na liście) Dariusz Skorobol, który powiedział "Dziennikowi Zachodniemu":
- Małe gminy bez wsparcia rządowego nie są w stanie szybko i skutecznie uporać się z ograniczaniem niskiej emisji. Musimy wprowadziać kompleksowe i systemowe rzowiązania. Jednym z nich jest zapowiadany pilotaż.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Popieram :) Należy pomagać tym najuboższym , których nie stać na ocieplenie, ale stać codziennie na flaszkę. Dostana 500+ , ocieplenie domu , przydałby się jeszcze piec piątej klasy i węgiel za darmo. A średnią klasę macie daleko ... bo trzeba pomagać najbiedniejszym no i bezdomnym żeby mogli auta oddawać najbogatszym :) bo ich też trzeba wspomóc. Za niedługo ludzie zamiast pracować będą twierdzić, że lepiej siedzieć na rencie... Ciekawe ile premii sobie przyznają na koniec roku za ten wspaniały pomysł...