W ruchu Doubrava kopalni ČSA w Karwinie w Czeskiej Republice zginął w nocy z niedzieli na poniedziałek (28-29 stycznia) polski górnik.
Jak wynika ze wstępnych oględzin miejsca zdarzenia, do wypadku doszło w trakcie jazdy ludzi spod szybu zjazdowego do miejsca pracy.
„Polski pracownik był zatrudniony w charakterze pomocnika maszynisty. Gdy po dotarciu do celu jazdy, górnicy zorientowali się, że brakuje jednego z nich, natychmiast wszczęli alarm. Zapadła decyzja o przeszukaniu trasy, którą przejechała kolejka. Wkrótce też znaleziono zaginionego, lecz nie dawał już żadnych oznak życia. Na miejsce przybył lekarz z Głównej Stacji Ratownictwa Górniczego w Ostrawie, który stwierdził zgon. Górnik miał 52 lata. Był pracownikiem firmy zewnętrznej Alpex” – czytamy w komunikacie OKD, do której to spółki należy kopalnią ČSA.
Obecnie zdarzenie bada Obwodowy Urząd Górniczy w Ostrawie, czeska policja, komisja ekspertów powołana przez kierownictwo spółki węglowej OKD, przedstawiciele pracodawcy, czyli spółki Alpex oraz komisja ekspertów powołana przez Porozumienie Związków Zawodowych OKD.
Kierownictwo spółki OKD przekazało rodzinie poległego górnika wyrazy współczucia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Emeryta górniczego pokarało...