O planach Ministerstwa Energii w górnictwie na 2018 rok pisze wtorkowy, 2 stycznia, Puls Biznesu w tekście pt. "Rząd sypie pomysłami - na dobry węgiel i kopalnie". Zdaniem gazety w tym roku resort ma skupić się na budowie dwóch nowych zakładów, rewizji antywęglowych planów zagospodarowania przestrzennego w gminach i poszukiwaniu pieniędzy m.in. u inwestorów giełdowych.
Powołując się na anomowe źródła w Ministerstwie Energii, autorka Magdalena Graniszewska twierdzi m.in., że Polska Grupa Górnicza w 2018 r. może spieszyć się z wejściem na Giełdę Papierów Warościowych. Przypomnijmy, że drogę do prywatyzacji giełdowej otwarło przekształcenie PGG w ostatnich dniach w spółkę akcyjną. Jednakże przedstawiciele ministerstwa zastrzegali wcześniej, że ugiełdowienie grupy może nastąpić dopiero po definitywnym zakończeniu restrukturyzacji górnictwa i wspominali o pięcioletniej perspektywie. PGG w żaden sposób nie komentowała przed kilkoma dniami planów wejścia na parkiet.
"- Rynek węgla jest ustabilizowany, a nadwyżki nie ma i nigdy nie było. Czas, by PGG zdobyła pieniądze na budowę nowych kopalni - twierdzą rozmówcy z ME" - pisze tymczasem "Puls Biznesu".
Artykuł potwierdza też znaną informację, że resort liczy się z koniecznością zbudowania dwóch nowych kopalń węgla kamiennego w Polsce. "W ME dominuje przekonanie, że kopalnie w Polsce powinna zbudować i zbuduje polska firma" - podaje "Puls Biznesu". Gazeta stwierdza, że w tym roku o koncesje wydobywcze wystąpi australijska spółka Prairie Mining. Przypomnijmy, że firma ta ma w Polsce dwa projekty - kopalnia Jan Karski na Lubelszczyźnie i kopalnia węgla koksowego Dębieńsko. Druga z kopalń ma już koncesję wydobywczą z 2008 r. na pół wieku (przed rokiem Australijczycy, którzy kupili 100 proc. akcji NWR Karbonia, władającej poprzednio Dębieńskiem, złożyli do Ministerstwa Środowiska wniosek o zmiany w istniejącej koncesji).
W resorcie zdaniem gazety przygotowana jest rewizja miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego w gminach górniczych, z których urzędnicy mają być rzekomo niezadowoleni. Chodzi o nieuwzględnianie przez samorządowców lokalizacji na swoim terenie złóż surowca, który nadaje się ekonomicznie do wydobycia. "Urzędnicy zebrali już dokumenty wskazujące na nieprawidłowości przy uchwalaniu niektórych planów zagospodarowania. Może to oznaczać kłopoty prawne dla samorządowców, a dla sprawy rozgłos, gdyż zbliża się kampania przed wyborami samorządowymi".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Powołując się na anomowe źródła .........jakaś nowa kategoria kaczki dziennikarskiej