Lokalne rządy północnych regionów Chin zakazują palenia węglem, usiłując zrealizować zakładane cele redukcji zanieczyszczeń. Temperatury spadają poniżej zera, ale nie wszystkim mieszkańcom zapewniono zastępcze grzejniki elektryczne, a w niektórych miejscach brakuje gazu.
W ubiegłym tygodniu chińska agencja informacyjna CNS doniosła o karze pięciu dni aresztu dla robotnika budowlanego, który ogrzewał węglem swoje miejsce pracy w prowincji Shanxi. Według magazynu "Sixth Tone", jego przypadek ukazuje szerszy problem, gdyż w wielu miastach zakazano używania węgla, ale nie zapewniono na czas obiecanych przez władze alternatywnych grzejników elektrycznych lub gazowych.
W mieście Taiyuan, stolicy prowincji Shanxi, zgodnie z założeniami takie grzejniki powinno otrzymać do 1 listopada 134 tys. gospodarstw domowych. Ale 76-letni Zhang Peiying, mieszkaniec obszaru objętego tym programem, powiedział "Sixth Tone", że grzejniki dostarczono z dwutygodniowym opóźnieniem. Do tego czasu temperatury spadały w nocy poniżej zera, a piecyk węglowy Zhanga został wcześniej skonfiskowany.
Według biura ochrony środowiska Taiyuanu, pod koniec ubiegłego tygodnia bez ogrzewania było 100 tys. domów w tym mieście. Z kolei w Linfenie, innym mieście prowincji Shanxi, które zasłynęło kilka lat temu jako najbardziej zanieczyszczone miasto świata, grzejniki pozostawały zimne, gdyż nie zakończono na czas wymaganych inspekcji technicznych instalacji gazowej.
Brytyjski dziennik "Financial Times" podał w poniedziałek, że w związku z kampanią w wielu miejscach kraju zaczyna brakować gazu. Otaczająca Pekin przemysłowa prowincja Hebei rozpoczęła jego racjonowanie, a braki tego paliwa wystąpiły nawet w prowincji Zhejiang nad rzeką Jangcy w środkowo-wschodnich Chinach.
Gazeta zaznacza, że z powodu wysokiego popytu ceny skroplonego gazu ziemnego LNG w tym kraju skoczyły pod koniec listopada do poziomu o 40 proc. wyższego niż w ubiegłym roku.
Główna agencja sterująca chińską gospodarką, Krajowa Komisja Rozwoju i Reform, przestrzegła firmy gazowe, by ustandaryzowały ceny.
Problemy dotknęły również szpitali. W oddalonym o 150 km od Pekinu mieście Baoding jeden ze szpitali opublikował apel o niewstrzymywanie dostaw gazu, gdyż uniemożliwiłoby to badanie pacjentów, a nawet część operacji chirurgicznych.
Ostatecznie w poniedziałek placówka zawarła porozumienie z lokalną firmą gazową, które zapewni ciągłość dostaw – podał "FT".
Ogrzewanie i inne zastosowania komunalne odpowiadają za blisko połowę całkowitego zużycia węgla w Pekinie i okolicach w okresie zimowym, kiedy rośnie zanieczyszczenie powietrza. Władze usiłują zmienić nawyki mieszkańców, by zredukować duszący miasto smog.
Według "FT", wsie w górach otaczających Pekin otrzymały czystszy brykiet węglowy, ale na obszarach miejskich nakazano przejście na piecyki elektryczne, a ogrzewanie prądem jest droższe. Najbiedniejsi spośród pekińskich imigrantów całkowicie rezygnują z ogrzewania.
Według lokalnej stacji telewizji CUTV w Taiyuanie, program zastępowania piecyków węglowych gazowymi przynosi rezultaty. Stężenie groźnych dla zdrowia drobnych cząstek zawieszonych PM2,5 w powietrzu było w pierwszych 26 dniach listopada o 25 proc. niższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – podano.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.