Na początku przyszłego tygodnia eurozłoty może zejść poniżej poziomu 4,20, jednak nie dalej niż do 4,16. Wzrost dochodowości krajowych SPW na krótkim końcu krzywej raczej nie okaże się trwały - ocenia Piotr Popławski, ekonomista z ING Banku Śląskiego.
- Dziś złoty jest trochę słabszy. Eurozłoty odbił się od okolic 4,20. Wygląda to trochę tak, jakby inwestorzy - być może lokalni - uznali, że jest to dobra okazja do zabezpieczenia swoich pozycji na złotym, bo dawno przy tych poziomach nie byliśmy - powiedział Popławski.
- Rynek złapał krótkoterminową zadyszkę po umocnieniu - dodał.
Ekspert nie wyklucza dalszych prób umocnienia złotego w przyszłym tygodniu.
- Szanse na to, że na początku przyszłego tygodnia przebijemy poziom 4,20 są duże. Myślę jednak, że nie pójdziemy dalej niż 4,16, bo brakuje do tego wyraźnego paliwa - powiedział Popławski.
Zdaniem Popławskiego, ważnym wydarzeniem w przyszłym tygodniu może okazać się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej.
- Dane z gospodarki są bardzo mocne. Można zastanawiać się, jak szybko Rada się złamie, jeśli chodzi o "antypodwyżkowe" nastawienie. Przypuszczamy jednak, że nie nastąpi to szybko - powiedział.
DUŻY POPYT BĘDZIE TRZYMAŁ DOCHODOWOŚCI SPW NA NISKIM POZIOMIE
- Dziś rentowności krajowych obligacji spadły na długim końcu o 2-3 pb. Na krótkim końcu rentowności podniosły się natomiast o 2 pb, co jest kontynuacją wzrostu po mocnych danych - powiedział Popławski.
Według eksperta, do wtorku - kiedy zakończy się posiedzenie RPP - nie należy spodziewać się większych ruchów na krajowym rynku długu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.