Możliwości udziału polskich i brytyjskich firm w programach jądrowych obu państw były tematem wtorkowego (14 listopada) forum w Ministerstwie Energii. Brytyjczycy chcą budować nowe elektrownie atomowe; polski rząd decyzję ws. atomu ma podjąć w tym roku.
Wiceambasador Wielkiej Brytanii w Polsce David Reed otwierając forum oceniał, że w związku z zamierzeniami obu państw w sektorze energetyki jądrowej, brytyjscy dostawcy mogą podzielić się swoimi doświadczeniami, a polskie firmy znaleźć nowe obszary działania. Reed przypomniał, że Brytyjczycy mają wieloletnie doświadczenia, zarówno w budowie, eksploatacji, jak i rozbiórce elektrowni jądrowych.
Brytyjska Nuclear Industry Association (NIAUK) liczy ponad 250 członków, zatrudniających 65 tys. osób. Jak podkreślał prezes organizacji Thomas Greatrex, NIAUK skupia firmy, pracujące dla sektora jądrowego i instytucje z najróżniejszych obszarów - od dostawców i wytwórców technologii, przez instytuty badawcze, firmy wydobywcze, budowlane, rozbiórkowe, po doradców i kancelarie prawne. Brytyjska Wood Group (dawniej AMEC Foster Wheeler) uczestniczy już w polskim programie jądrowym jako inżynier kontraktu, pracujący dla inwestora - spółki PGE EJ1. Jak podkreślał jej wiceprezes Paweł Zaręba, Wood jest głównym doradcą przy pracach nad studiami, dotyczącymi potencjalnej lokalizacji elektrowni jądrowej w Polsce.
Zaręba podkreślił, że PGE EJ1 koncentruje się wyłącznie na badaniach lokalizacyjnymi i środowiskowymi dwóch potencjalnych lokalizacji, które prowadzi dla niej Elbis - spółka z grupy PGE, oraz czeka na polityczną decyzję rządu ws. budowy elektrowni jądrowej i w razie jej podjęcia jest gotowa do dialogu z potencjalnymi dostawcami technologii. Jak dodał Zaręba, prace w terenie powinny się skończyć na początku 2018 r. Jak dodał, raport z badań powinien powstać do połowy 2020 r., a decyzja lokalizacyjna miałaby zostać wydana do końca 2022 r.
Według dyrektora departamentu energii jądrowej w ME Józefa Sobolewskiego jesteśmy już "bardzo blisko" od decyzji rządu, a cały proces zmierzający do budowy powinien wystartować w ciągu miesięcy, a nie lat. Sobolewski zaznaczył też, że w programie nie chodzi jedynie o zbudowanie elektrowni, ale też o budowę w Polsce całego sektora przemysłowego, który mógłby konkurować na świecie. Chcemy opanować technologie nuklearne, które dla polskich firm mogłyby być nowym obszarem biznesu. Przypomniał, że ponad 60 polskich przedsiębiorstw ma już realne doświadczenia przy budowie elektrowni jądrowych za granicą.
W ramach polskiego programu energetyki jądrowej ministerstwo zidentyfikowało natomiast prawie 200 polskich i działających w Polsce firm, które mają albo doświadczenia w sektorze albo odpowiedni potencjał czy kompetencje. Największa grupa to przedsiębiorstwa szeroko pojętego sektora budowlanego, ale są też firmy z obszarów m.in. chemii, metalurgii, górnictwa, chemii, metalurgii, automatyki i sterowania, instalacji, logistyczne i doradcze.
Czołowi przedstawiciele sektora w Wielkiej Brytanii to m.in. takie firmy jak Rolls-Royce, Urenco, Doosan, GE Hitachi, Gleeds, Mott MacDonald czy WYG. Część z nich ma już zresztą swoje polskie oddziały.
Brytyjskie plany budowy nowych elektrowni jądrowych są bardziej ambitne od polskich. Do 2025 r. Wielka Brytania planuje zamknąć wszystkie elektrownie węglowe, ale nowy atom ma zastąpić przede wszystkim stare siłownie jądrowe, które trzeba będzie zamknąć w ciągu kilkunastu lat. Ruszyła już budowa elektrowni Hinkley Point C, gdzie francuski EDF zamierza postawić dwa reaktory EPR. Pierwszy ma ruszyć ok. 2026 r. Również w połowie następnej dekady mają zacząć ruszać kolejne bloki jądrowe, budowane przez japońskie Hitachi w ramach projektu Horizon. Kolejne planowane w dalszej perspektywie elektrownie to Moorside i Bradwell B. W tej drugiej inwestorami mają być Chińczycy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.