Trwający dwie doby przez weekend (21-22 października) strajk kolei australijskich Pacific National doprowadził do odwołania 90 pociągów towarowych z węglem. Kolejarze zapowiadają ponowny strajk weekendowy 28-29 października - podaje agencja informacyjna rynków energetycznych S&P Global Plaats.
Rzeczniczka kolei Malinda Hawkins potwierdziła, że przerwa w transporcie trwała od soboty południa oraz, że strajkujący zamierzają powtórzyć akcję.
"Przerwy w pracy skutkują znaczącym zmniejszeniem usług przewozowych dla naszych klientów, mianowicie w zagłębiach Hunter Valley i Illawarra odwołano 90 składów z węglem z powodu 48-godzinnego strajku Związku Zawodowego Kolei, Tramwajów i Autobusów (RTBU)" - ogłosiła spółka kolejowa Pacific National.
Każdego tygodnia koleje te obsługują przeciętnie 500 składów towarowych w Nowej Południowej Walii, przewożących węgiel, cement, maszyny oraz zboża i żywność.
Agencja Plaats zaznacza, że trudno na razie oszacować straty, ale podaje, że np. według niedzielnego raportu koordynatorów spedycji węglowej z zagłębia Hunter Valley nie wywieziono 726 tys. t węgla z przeznaczeniem do portu Newcastle. W ciągu tygodnia dostarczono do terminali 2,9 mln t węgla zamiast planowanych 3,6 mln t.
Spółka kolejowa nazwała strajk "godnym pożałowania", dodając, że elektrownie w Nowej Południowej Walii są w pełni zależne od regularnych dostaw węgla energetycznego, a australijskie huty stali potrzebują węgla koksującego, aby móc podtrzymać pracę baterii koksowniczych i wielkich pieców.
"Strajk odbije się również na wielkości eksportu węgla i wpływach z opłat i podatków, które trafiają do mieszkańców stanu NPW" - napisała spółka w komunikacie.
Zaznaczono, że nieprzerwanie trwają negocjacje ze związkowcami, a koleje nie mają zamiarów redukowania liczebności załóg kolejarskich, chcą jedynie "lepiej wykorzystać ich czas pracy", aby podnieść wydajności i konkurencyjność spółki przewozowej.
Obliczono, że od końca 2016 r., gdy rozpoczął się spór, odbyło się łącznie 150 godzin rozmów z przedstawicielami pracowników w sprawie nowego układu zbiorowego pracy. Gdyby spółka zgodziła się na żądania załogi, to maszyniści - głosi komunikat - pracowaliby jedynie 4 dni w tygodniu, zarabiając przeciętnie 110 tys. dol. australijskich (86 tys. dol. USA) rocznie. Do tego składki emerytalne w wysokości 12 proc. płacy brutto.
Związki zawodowe ogłosiły natomiast, że oprócz przerw w pracy, od wtorku zaczynają strajk włoski: maszyniści nie będą prowadzili żadnej lokomotywy z usterką lub uszkodzeniem, które nie zostały usunięte w przepisowym terminie 24 godzin od chwili ich zgłoszenia służbom spółki.
Alex Claassens, nowy lider związku RTBU, powiedział, że załogi Pacific National nie paliły się do strajku, ale związek wątpi w zapewnienia spółki, że nie chce zwalniać pracowników.
- Mamy nadzieję, że spółka wróci do stołu rozmów i przedstawi rozsądną ofertę - dodał związkowiec.
Związek twierdzi, że negocjacje załamały się po decyzji spółki, aby opracować osobny układ zbiorowy dla kolejarzy obsługujących składy towarowe z węglem, a osobny dla pozostałych, zamiast jednego układu dla wszystkich.
Ok. 600 związkowców - kolejarzy węglowych z oddziału spółki w Nowej Południowej Walii opowiedziało się za strajkiem w korespondencyjnym referendum, w którym głosy wysyłano listownie - wynik ten potwierdziła Fair Work Commission, australijska agencja pośrednicząca w rozwiązywaniu sporów pracowniczych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.