Nie ma podstaw formalnych i prawnych, by spełnić oczekiwania gmin, które wezwały Katowice do zapłaty im udziałów w podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC) w związku ze sprzedażą Kompanii Węglowej na rzecz Polskiej Grupy Górniczej - powiedział w piątek (13 października) prezydent Katowic Marcin Krupa.
Przypomina, że gminy niezadowolone z tego, że Katowice otrzymały całość podatku z tej transakcji, wystąpiły o rozstrzygnięcie wątpliwości do organów podatkowych. Te odmówiły wszczęcia postępowania podatkowego nie widząc do tego podstaw, co z kolei podtrzymał następnie Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Osiem gmin w kolejce po prawie 43 mln zł
W czwartek samorządy ośmiu gmin podpisały solidarnie wezwanie do władz Katowic o zapłatę im udziałów w podatku PCC w związku z umową sprzedaży dawnej KW z 29 kwietnia 2016 r. Chodzi o 44,7 mln zł, które z tytułu podatku otrzymał już samorząd Katowic. Zgodnie z obliczeniami gmin stolicy Górnego Śląska miałoby należeć się niespełna 900 tys. zł.
Zainteresowane miasta przekonują, że z treści umowy sprzedaży, a także z okoliczności przygotowania i samej transakcji wynika, że wbrew tytułowi nadanemu umowie przez górnicze spółki jej przedmiotem nie było całe przedsiębiorstwo Kompania Węglowa, ale jego zorganizowane części (tj. 11 kopalni i cztery specjalistyczne zakłady) znajdujące się na terenach tych miast oraz centrala spółki - w Katowicach.
W takiej sytuacji udziały w podatku powinny otrzymać wszystkie te samorządy, na obszarach których znajdują się kopalnie i zakłady dawnej KW, czyli prócz Katowic: Bieruń, Gliwice, Lędziny, Łaziska Górne, Radlin, Ruda Śląska, Rybnik oraz Rydułtowy. Właśnie te gminy sygnowały czwartkowe wezwanie.
Gminy: sprzedano zorganizowane części przedsiębiorstwa
Miasta przypominają, że jeszcze umowa przedwstępna z lutego 2015 r. (zmieniona później) dotyczyła sprzedaży zorganizowanych części przedsiębiorstwa. Jak napisano w wezwaniu, a dopiero "na samym końcu zmieniono formalną koncepcję transakcji poprzez określenie, że jej przedmiotem jest przedsiębiorstwo spółki z wyłączeniem niektórych składników (...) i w zasadzie całej centrali spółki". "Zmiana ta nie miała wpływu na rzeczywisty przedmiot umowy" - podano.
Jak argumentują samorządy, po zawarciu umowy KW nadal prowadziła działalność gospodarczą, co poświadczają fragmentem pisma dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 14 kwietnia br. z wymienionymi obszarami działalności spółki. Przypominają też, że w pierwszej połowie 2017 r. nastąpił podział KW, wskutek którego spółka została zlikwidowana.
"Fakt ten świadczy o tym, że w dniu 29 kwietnia 2016 r. nie sprzedano całego przedsiębiorstwa Kompanii Węglowej, skoro spółka prowadziła nadal działalność gospodarczą i uległa likwidacji dopiero wskutek jej podziału; w ramach podziału rozdysponowano majątek, który stanowił m.in. zorganizowaną część przedsiębiorstwa" - podkreśliły miasta.
Badać zamiar i cel a nie dosłowne brzmienie
Jednocześnie przytoczyły zapisy Kodeksu cywilnego i ordynacji podatkowej, zgodnie z którymi w umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na ich dosłownym brzmieniu, a także, że organ podatkowy dokonując ustalenia treści czynności prawnej, uwzględnia zgodny zamiar stron i cel czynności, a nie tylko dosłowne brzmienie oświadczeń woli złożonych przez strony czynności.
W wezwaniu jego sygnatariusze podnieśli też, że nawet gdyby KW w kwietniu 2016 r. zbyła całe swoje przedsiębiorstwo, i tak podatek od czynności cywilnoprawnych winien trafić na ich rachunki. Wynikać to ma z interpretacji, zgodnie z którą zorganizowana część przedsiębiorstwa jest zawsze sama w sobie również odrębnym przedsiębiorstwem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.