O szerszą niż dotąd współpracę przy rozwoju sieci ciepłowniczych - jako najbardziej efektywnego i ekologicznego źródła ciepła - zaapelowali w środę (4 października) w Katowicach przedstawiciele firm energetycznych do samorządowców woj. śląskiego.
Samorządowcy wskazują na bariery ekonomiczne związane np. z kosztami podłączeń do sieci. Odwołują się też do obowiązujących przepisów, wskutek których np. nie mają wpływu na wybór źródła ciepła przez inwestorów nowych obiektów.
Okazją do dyskusji nt. zalet uciepłownienia i barier w jego upowszechnianiu była pierwsza z planowanego cyklu debat nt. kogeneracji zorganizowana przez Polskie Towarzystwo Elektrociepłowni Zawodowych. Wzięli w niej udział przedstawiciele branży, lokalnych samorządów z woj. śląskiego, a także świata nauki i polityki.
Prezes Towarzystwa Marian Babiuch akcentował, że większe upowszechnienie kogeneracji, czyli produkcji energii cieplnej i elektrycznej w jednym procesie, wpisałoby się m.in. w coraz liczniejsze, podejmowane również przez samorządy, działania na rzecz ochrony powietrza.
- Kogeneracja to najbardziej wydajny i bezpieczny dla środowiska sposób wytwarzania energii elektrycznej i ciepła. Należy dążyć, aby istniejące ciepłownie i kotłownie zamienić na jednostki kogeneracyjne. Wtedy systemy ciepłownicze staną się bardziej efektywne - mówił podczas debaty.
Artur Michałowski, wiceprezes działającej w subregionie zachodnim spółki PGNiG Termika Energetyka Przemysłowa diagnozował, że na przeszkodzie rozwoju sieci ciepłowniczych stoi m.in. brak szeroko pojętej współpracy na szczebli regionalnym i lokalnym - przede wszystkim producentów i dystrybutorów ciepła z samorządowcami.
- Oczekiwalibyśmy od władz miast, aby to one opracowały mapy, z których jasno wynikałoby, jakie obszary trzeba wprowadzić do ciepła systemowego, a w jakich te warunki są o wiele mniej korzystne - i na tej podstawie zorganizowały dopłaty: tam, gdzie się to da, do ciepła systemowego - mówił przedstawiciel PGNiG Termiki EP.
- My w swojej strategii zawarliśmy, że co roku będziemy przyłączać minimum 5 megawatów - zapewnił Michałowski apelując o zaangażowanie samorządowców przy współpracy w tym zakresie, jak i np. podczas wyboru źródeł ciepła przez stawiających nowe obiekty inwestorów.
Wiceprezydent Wodzisławia Dariusz Szymczak przypominał, że samorządy w większości nie są właścicielami źródeł wytwarzania ani sieci, nie mogą więc podejmować bezpośrednich inwestycji. - Promujemy ofertę spółek ciepłowniczych i refinansujemy część opłaty podłączeniowej - zapewnił zastrzegając, że w przypadku tego miasta, gdzie zdecydowana większość zabudowy jest rozproszona, barierą pozostają zarówno koszty podłączenia, jak i późniejszy wysoki koszt ciepła sieciowego.
Bartłomiej Kozieł z urzędu miasta w Rybniku wskazał natomiast, że samorządy nie mają obecnie narzędzi pozwalających np. na nakazywanie podpinania do istniejących sieci ciepłowniczych nowych budynków. Z kolei zgodnie z obecnym prawem budowlanym zmiana sposobu ogrzewania budynku w trakcie inwestycji jest tzw. zmianą nieistotną - z punktu widzenia udzielonego pozwolenia na budowę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.