Termin przekazania Ruchu Śląsk - rudzkiej części kopalni Wujek - do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) powinien być pochodną oceny rynku oraz sczerpania udostępnionego w tej kopalni złoża węgla - uważa wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
Sprawę terminu wstrzymania wydobycia w przynoszącym straty Ruchu Śląsk i przekazania jego majątku do spółki restrukturyzacyjnej wciąż analizuje specjalny zespół w Polskiej Grupie Górniczej. Wcześniej przedstawiciele Grupy nieoficjalnie uznawali za realny termin przekazania kopalni do SRK z końcem 2017 r.
Strona społeczna wskazywała natomiast, że zakład mógłby wydobywać węgiel dłużej, np. jeszcze do jesieni przyszłego roku.
Decyzja jeszcze nie zapadła
Tobiszowski potwierdził w poniedziałek (25 września), że dotąd nie zapadły ostateczne decyzje w sprawie terminu przekazania kopalni do SRK.
- Chcemy przedyskutować jeszcze sprawę w naszym gronie, bo są pewne różnice zdań. Widzimy, że rynek węgla jest dynamiczny. Jest kwestia oceny, czy rzeczywiście zdynamizował się on na tyle, żeby zmienić zdanie (w sprawie przekazania Ruchu Śląsk do SRK z końcem 2017 r. - PAP), będziemy o tym rozmawiać - powiedział w poniedziałek Tobiszowski.
Zapowiedział na październik spotkanie w tej sprawie zarówno z zarządem PGG, jak i zespołem, który w ostatnim analizował przyszłość kopalni.
Bez dogmatu. Fedrować jak najdłużej
Wiceminister potwierdził, że wciąż dyskutowany jest termin przekazania Ruchu Śląsk do SRK "na przełomie roku". Zastrzegł jednak, że ostateczny termin powinien być pochodną oceny rynku węgla i postępu sczerpywania udostępnionego złoża węgla w tym zakładzie.
- Nie chcę podchodzić do tego dogmatycznie. Jeżeli jest możliwość i szansa, że możemy jeszcze jakoś wykorzystać złoże, łącząc możliwości technicznie z aspektem finansowym, to musimy to robić - powiedział Tobiszowski, przywołując przykład gliwickiej kopalni Sośnica.
Sośnica uzyskała rentowność
Sośnica - jak wcześniej przewidywano - również miała znaleźć się w SRK w określonym terminie, udało się jednak przygotować taki program naprawczy, dzięki któremu kopalnia uzyskała rentowność wydobycia i nadal pracuje.
Jak informowała przed kilkoma miesiącami PGG, ostateczna decyzja dotycząca funkcjonowania kopalni Sośnica w strukturach Grupy zostanie podjęta po pierwszym półroczu 2018 r. i będzie uzależniona od wyników i oceny rentowności kopalni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Na Halembie 2x tyle ludzi i praktycznie jedna ściana coś fedruje,nie wiem czy nawet jest te 6 tys na dobę,a jakoś o zamykaniu Halemby nikt nie mówi,chyba że to cisza przed burzą-nijak to się ekonomicznie nie spina,ale to taki dziwny twór ta Halemba.
Lepiej już rozpocząć alokację dla chętnych ze Śląska i Sośnicy , jak ludzie a nie tkwić do końca 2018
Dobre. Ruch Śląsk przynosi straty. Zatrudnienie na Śląsku ok 1100 osób, wydobycie 6000 t/ dobę z pokładu 510 i 506 bardzo dobrej jakości węgiel. Zero inwenstycji. Więc jak taki zakład ma przynosić straty. Straty to będą jak Śląska nie będzie.
Tak plujecie na te związki a sami ich utrzymujecie i należycie jak nie do dwóch to trzech ogranizacji
Jeśli choć jeden związkowiec pójdzie na urlop górniczy kosztem dołowego górnika to zrobimy im armagedon w tych śmierdzących biurach .
Ciekawe co pofedruje tą końcówe ściany i dawać urlopy górnicze a nie ściemniać panie Tobiszowski
to hopy z urlopow gorniczych nici ,,bedziecie kopac wagle albo kamien do 25 + wojsko+ rewiry,,,,a w sumie i tak by wos nie puscili ,,bo by poszli zwiazkowcy i ich koledzy