Jednym z najstarszych gości tegorocznych, Międzynarodowych Targów Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego był Hans Dreher, gość z Niemiec.
Hans Dreher nie opuścił ani jednej targowej imprezy. Krótko przed wylotem do Katowic na tegoroczną edycję targów świętował 80. urodziny.
Po raz pierwszy zawitał na Śląsk w 1967 r. Wówczas to polskie górnictwo zakupiło szereg urządzeń górniczych niemieckiej produkcji. "Strugowy Hans" – jak nazywają go koledzy – zjechał na dół kopalni Jastrzębie. Pracował w charakterze kierownika ekipy montującej kompleks ścianowy.
- Od tamtego czasu wiele się zmieniło w górnictwie. Mechanizacja procesów wydobywczych jest ogromna. Cieszę się, że mogę być z wami w Katowicach co dwa lata. W Niemczech kończymy już wydobywać węgiel. Powstał plan odwadniania nieczynnych kopalń. To będzie bardzo skomplikowany proces. Lada tydzień rozpocznie się montowanie ogromnych pomp podziemnych – mówi Hans Dreher.
Górnicza karierę rozpoczął w 1952 r., w kopalni „Gneisenau”.
- Wówczas w Niemczech produkowaliśmy rocznie 152 mln t węgla kamiennego rocznie. 620 tys. osób było zatrudnionych w 148 zakładach wydobywczych. Wiele polskich kombajnów trafiło do naszych kopalń i pracuje do chwili obecnej. Z przyjemnością je obsługiwałem. Gdzież te czasy! – wzdycha Dreher.
"Strugowy Hans" pracował na dole do 63. roku życia. Z kopalnią zerwał ostatecznie w sylwestrową noc 1999/2000 r.
- O północy powiedziałem sobie: dość tego, biorę się za poważne rzeczy, czyli za doradztwo techniczne. W końcu doświadczenie w górniczym fachu mam, i to niemałe - wspomina.
Obecnie związany jest z firmą Thiele produkującą łańcuchy m.in. dla górnictwa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.