Nakładem Wydawnictwa Górniczego ukazała się właśnie publikacja „WĘGLOWY REMANENT - Co o polskim górnictwie węgla kamiennego wiedzieć warto”. Jej pierwsze egzemplarze otrzymali m.in. goście tegorocznych Międzynarodowych Targów Górnictwa, Przemysłu Hutniczego i Górniczego, które we wtorek (29 sierpnia) rozpoczęły się w Katowicach.
Publikacja zawiera m.in. szereg analiz i danych dotyczących bieżącej sytuacji sektora, jego perspektyw i znaczenia dla polskiej gospodarki.
Słowem wstępu opatrzył ją wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski:
Węgiel jest surowcem odchodzącym w przeszłość, czy może przeciwnie – ma przed sobą przyszłość? Nie ukrywam, że należę do zwolenników tej drugiej tezy, mając świadomość, że miłośników tej pierwszej z roku na rok przybywa. I trudno się temu dziwić, skoro przeciwnicy węgla biorą za oręż emocjonalne argumenty dotyczące m.in. nieodwracalnych skutków klimatycznych. A kiedy dodatkowo górnictwo węglowe popada w kryzys ekonomiczny, dopełnia nam się obraz węglowej katastrofy.
Jak się z tym zmierzyć? Jednym z działań jest przywoływanie merytorycznych argumentów. Temu właśnie przyświeca idea powstania dokumentu na temat polskiego węgla, który trzymacie Państwo w rękach. Żeby zrozumieć polskie górnictwo węgla kamiennego, jego rolę w polskiej gospodarce, trzeba poznać szeroki kontekst zarówno historyczny, jak i współczesny.
Na początku lat 90. ubiegłego wieku, wraz z początkiem transformacji społeczno-gospodarczej, polski węgiel padł ofiarą polityki antyinflacyjnej, czyli przypadła mu rola tzw. kotwicy inflacyjnej. Polityki, która zapoczątkowała lawinę zobowiązań po stronie kopalń. Jeśli dołożymy do tego złą organizację – rozczłonkowanie scentralizowanej struktury – to otrzymamy obraz branży, stojącej na chwiejnym fundamencie. Nic dziwnego, że na takim gruncie rosły liczne patologie, które trawiły górnictwo węgla kamiennego.
Dopiero lata dobrej koniunktury pozwoliły już zdziesiątkowanemu sektorowi odzyskać biznesowy wigor. Niestety, najlepsze lata prosperity polski przemysł węglowy przespał. Zamiast inwestować w swój rozwój, sektor najzwyczajniej zwijał się, bo miliardowe zyski szły nie tam, gdzie trzeba. Lwia ich część zasiliła budżet państwa. W tym czasie Bruksela forowała już rozwój energii odnawialnej, a nasi poprzednicy w rządzie przyjmowali tę politykę niczym religię. Energetyka oparta na węglu musiała ustępować miejsca coraz liczniejszym farmom wiatrowym, których efektywność energetyczna w polskich szerokościach geograficznych jest dużo gorsza niż w innych krajach. W tych warunkach przyszło nam naprawiać rodzimy przemysł węglowy.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości uważa, że sprawne zarządzanie, efektywne wydobywanie węgla to bezpieczeństwo energetyczne i kwestia polskiej racji stanu. To także dbałość o polski PKB, bo inwestycje w górnictwo i energetykę węglową to pieniądze wydane w Polsce, w polskich firmach. To wreszcie problem społeczny – trudno sobie bowiem wyobrazić polski rynek pracy bez polskiego węgla i górnictwa. Oczywiście, restrukturyzacja to dla górnictwa proces permanentny. Kopalnie i elektrownie stoją w obliczu postępu technologicznego, który pozwoli zmienić oblicze węgla. Wysokosprawna energetyka, czyli spalanie, usuwanie CO2 ze spalin, zgazowanie węgla, to znaczy przemiana węgla w paliwo gazowe, to nasza przyszłość.
Polskie kopalnie muszą się zmieniać, muszą wdrażać i korzystać z nowych technologii. Polski nie stać bowiem na to, żeby kształtować swoją przyszłość bez polskiego węgla.
Publikacja powstała dzieki wsparciu firm: Tauron Polska Energia SA, Weglokoks SA, Energa SA.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.