Gdy w Polsce pada hasło elektrownia atomowa, to najczęstszym skojarzeniem jest Żarnowiec. Tak nazywała się pierwsza polska siłownia jądrowa, którą budowano w latach 1982-1989. Inwestycja, którą realizowano w ówczesnym województwie gdańskim nie została ukończona. Według ostatnich doniesień okolice Żarnowca ponownie brane są pod uwagę przy budowie pierwszej polskiej elektrowni atomowej.
Elektrownia w Żarnowcu miała być ważnym punktem polskiego programu rozwoju energii atomowej. Założono w nim także budowę drugiej siłowni atomowej o nazwie Warta, która miała znajdować się miejscowości Klempicz w ówczesnym województwie pilskim.
Elektrownia w Żarnowcu miała mieć moc 1600 MW. Wytwarzać ją miały cztery bloki napędzane reaktorami WWER-440 zaprojektowanymi w Związku Radzieckim. Pierwszy blok miał zostać uruchomiony w 1989 r., a drugi rok później. Dla przyszłości polskiego projektu atomowego kluczowy był 26 kwietnia 1986 r. Wówczas doszło do awarii w Czarnobylu. To zdarzenie sprawiło, że pojawiła się fala protestów przeciwko budowie elektrowni. Mieszkańcy rejonów, w których miała powstać siłownia od samego początku sprzeciwiali się tej inwestycji. Protesty jednak zaostrzyły się po 26 kwietnia 1986 r. Projekt próbowano ratować i dostosować do europejskich norm bezpieczeństwa. W grudniu 1989 r. rząd Tadeusza Mazowieckiego zadecydował o wstrzymaniu budowy. W maju 1990 r. odbyło się referendum w województwie gdańskim. Wzięło w nim udział ponad 44 proc. uprawnionych do głosowania. Ponad 86 proc. z nich było przeciwnych budowie siłowni. W grudniu tego roku rząd podjął decyzję o postawieniu w stan likwidacji Elektrowni Jądrowej Żarnowiec. Cała infrastruktura budowana od 1982 r. popadła w ruinę, a urządzenia, które miały być zainstalowane w elektrowni, w znacznej części zezłomowano.
Dopiero po 19 latach w Polsce wrócono do pomysłu stworzenia energetyki jądrowej. W 2009 r. rozpoczęły się prace nad Programem Polskiej Energetyki Jądrowej. Ponownie pomyślano o budowie elektrowni w Żarnowcu. Stwierdzono, że ta lokalizacja ma przewagę nad innymi.
Według ostatnich doniesień właśnie Żarnowiec lub Lubiatowo-Kopalino to miejsca, gdzie może powstać pierwsza polska elektrownia jądrowa. To, że nie mamy takiej siłowni nie oznacza, że w Polsce nie mamy reaktorów jądrowych. Pierwszym z nich była EWA (eksperymentalny, wodny, atomowy). Uruchomiono go w 1958 r. w dawnym Instytucie Badań Jądrowych w Świerku. Rocznie pracował około 3500 godzin. Nigdy nie uległ awarii, nie było także żadnego skażenia terenu. Wykorzystywany był przede wszystkim do produkcji izotopów promieniotwórczych. Były one stosowane w medycynie (do leczenia nowotworów) i wykorzytywane przez przemysł. Co ciekawe, wizerunek reaktora znalazł się na odwrocie banknotu o nominale 20 000 zł. Reaktor został wyłączony 24 lutego 1995 r. ze względu na zużycie poszczególnych elementów i materiałów. Proces likwidacji rozpoczęto w roku 1997. Do 2002 roku ze Świerka usunięto paliwo jądrowe i substancje wysokoaktywne oraz zdemontowano reaktor.
Obecnie jedynym działającym reaktorem w Polsce jest Maria. Urządzenie znajduje się w Instytucie Badań Jądrowych w Świerku. Reaktor został nazwany imieniem polskiej noblistki, Marii Skłodowskiej-Curie. Jego moc to 30 MW. Został uruchomiony w grudniu 1974 r. Maria jest reaktorem doświadczalno-produkcyjnym. Szacuje się, że może pracować do 2020 r, a po modernizacji do 2060 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.