Ponad rok temu Trybuna Górnicza odwiedziła wyrobiska likwidowanej kopalni Kazimierz-Juliusz. Tam naszą uwagę przykuły emblematy przedstawiające orła białego. Dzięki naszej interwencji udało się je wywieźć na powierzchnię, zanim wyrobiska kopalni zostały zalane. Teraz orły są odnawiane w pracowni konserwatorskiej. Prawdopodobnie do końca tego roku zostaną złożone w całość. Potem będzie można je oglądać w sosnowieckim muzeum.
Przypomnijmy, że 7 października ub. r. na powierzchnię wyjechały orły z 1926 i 1927 r., godło górnicze z 1906 r. oraz figura św. Barbary wraz z kapliczką. Kilka dni później część dołowa kopalni została zamknięta i rozpoczęło się zasypywanie szybów. W grudniu ub.r. podpisano porozumienie, na mocy którego orły i godło zostały przekazane do sosnowieckiego muzeum. Zanim zaczną cieszyć oczy odwiedzających muszą przejść jednak przez pracownię konserwacji zabytków.
Kilka warstw do usunięcia
- Orły trafiły do nas pod koniec stycznia. Zaczęliśmy od ich poukładania, ponieważ z dołu wyjechały w kawałkach. Już wtedy poszczególne fragmenty były opisywane i numerowane, by łatwiej było je złożyć w całość. Ponadto robiliśmy kalki, które teraz pełnią rolę matrycy. Na ich podstawie odtwarzamy te obiekty. Z racji tego, że są to duże powierzchnie, nie możemy pracować nad dwoma emblematami jednocześnie – wyjaśnia Aleksander Harkawy z Katowickiego Domu Sztuki, który odpowiadał za odzyskanie orłów z wyrobisk Kazimierza-Juliusza, a teraz pracuje nad złożeniem ich w całość. Dodaje, że chciałby przywrócić emblematom, jak najbardziej pierwotny wygląd.
- Z poszczególnych kawałków chcemy usunąć przemalowania. Wiemy, że górnicy w miarę swoich możliwości i umiejętności starali się odświeżać emblematy. Stąd pojawiło się na nich kilka warstw farby. Chcemy ją usunąć i przywrócić im wygląd taki, jaki miały w momencie powstania, czyli w 1926 i 1927 r. Ten młodszy z orłów, znajdujący się w komorze pomp na poziomie V, w ostatniej wersji miał kolor srebrny. Okazuje się jednak, że pod tą farbą są inne kolory – mówi konserwator.
Ściana deskowana i baranek
Emblematy, które zdobiły wyrobiska kopalni, mają swoje gabaryty. Mówimy o obiektach, których powierzchnia to kilkanaście metrów kwadratowych. Z tym też związany jest pewien kłopot.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Super, że udało się uratować orły i, że w muzeum będą przypominać o KWK Kazimierz-Juliusz