Niosą pomoc załogom zakładów i kopalń należących do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, ale w razie konieczności są gotowi interweniować w każdym zakładzie górniczym. Swoją siedzibę mają na terenie likwidowanej kopalni Centrum w Bytomiu.
Ponad 140 ratowników górniczych zabezpiecza wszystkie oddziały Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Są wśród nich specjaliści z różnych dziedzin, m.in. ślusarze, cieśle, elektrycy. Na co dzień pracują przy działaniach likwidacyjnych, pracach kontrolnych, profilaktycznych i zabezpieczających. Zawsze jednak są gotowi do wspólnych działań ratowniczych.
- Dysponujemy podstawowym sprzętem ratowniczym. Cała drużyna ratowników SRK liczy 144 osoby. 56 przypisanych jest bezpośrednio do stacji ratowniczej w kopalni Centrum - wyjaśnia Ireneusz Konopka, kierownik Stacji Ratownictwa Górniczego SRK.
W likwidowanych kopalniach - Boże Dary, Mysłowice, Jas-Mos, Pokój I, Brzeszcze Wschód, Anna oraz w Centralnym Zakładzie Odwadniania Kopalń w Czeladzi - pracują ratownicy-przewodnicy. W razie stwierdzenia zagrożenia prowadzą oni dyżurujące zastępy ratownicze do miejsca wystąpienia zagrożenia.
- Dążymy do tego, aby każdy kierownik pogotowia, mający dozór nad dwoma zastępami, posiadał uprawnienia kierownika akcji na dole. Upoważnia do tego ukończony kurs specjalistyczny. Wówczas taka osoba może podjąć działania w I etapie akcji ratowniczej - dodaje Ireneusz Konopka.
Z tym kłopotów nie będzie. Drużyna ratownicza SRK to doświadczeni pracownicy. Najstarsi trafili do niej wraz z likwidowanymi kopalniami. Młodsi zgłosili się do pracy, przeszli badania, szkolenia i dysponują wymaganymi uprawnieniami. Średnia wieku oscyluje w okolicach 30 lat. Chętnie się szkolą biorąc udział w ćwiczeniach w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego i pełniąc tam dyżury.
- Powie ktoś, że mamy łatwe życie, bo w likwidowanych kopalniach nie ma wydobycia. To nieprawda. Jest cała masa pracy. Chrzest bojowy mieliśmy w tamtym roku w oddziale Boże Dary. W szybie peryferyjnym ruchu Staszic tuż na granicy z rejonem Boże Dary. Jako pierwsi dokonaliśmy penetracji zagrożonego wyrobiska, wyprowadzając poszkodowanego. Uczestniczyliśmy ponadto w akcji ratowniczej w Zakładzie Górniczym Eko Plus w Bytomiu. Otwieraliśmy nieczynne wyrobiska w Pompowni Głębinowej Niwka, wchodzącej w skład Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń. Zbierała się tam woda i zaczęło zalewać pompy w szybie. Wyrobisko należało otworzyć na zasadach akcji ratowniczej. Nasi ludzie zjechali w dół wyciągiem ratowniczym i usunęli awarię. W br. mamy zaplanowane kolejne podobne działania, m.in. w podziemiach Pompowni Szombierki w Bytomiu wchodzącej w skład Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń, oraz w Oddziale Boże Dary. Wszystkie te roboty muszą być prowadzone na zasadach akcji ratowniczej. Tego wymagają przepisy - objaśnia Mariusz Rydlewski, kierownik pogotowia ratowniczego SRK.
Stacja Ratownictwa Górniczego w kopalni Centrum posiada również komorę ćwiczeń i wciąż uzupełnia własne zaplecze techniczne m.in. w pompy zatłaczające spoiwa mineralne i sprzęt ratowniczy hydrauliczny. Na szczególną uwagę zasługują dwa nowoczesne wozy bojowe górniczego pogotowia ratowniczego wyposażone w podstawowy sprzęt do prowadzenia akcji zawałowych i pożarowych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.