W ornontowickim zakładzie górniczym wymiana pokoleniowa w niczym nie zakłóciła produkcji. Młodych wsparli doświadczeni koledzy alokowani z kopalni Krupiński. Problem stanowią jedynie warunki geologiczno-górnicze. Budryk to jedna z najbardziej metanowych kopalń w polskim górnictwie węgla kamiennego.
Jest 24 kwietnia 2017 r. Monitor w lampowni podaje aktualne wyniki produkcji dobowej i postępu robót brygad przodowych. Planowana produkcja wynosiła 11 950 t. Wykonano 12 305 t. Rachunek jest prosty: 355 t „do przodu”. Plan zakładał również wykonanie 54 m wyrobisk podziemnych. Udało się wydrążyć 59,75 m. To niecałe sześć metrów więcej. Ze szklanego ekranu na górników spoglądają dwie roześmiane „buźki”.
- Tylko życzyć sobie, żeby tak było każdego dnia. Załoga bardzo się stara, niezależnie od zmiennych warunków geologiczno-górniczych - wyjaśnia Łukasz Czech, pełniący obowiązki kierownika Wydziału Robót Eksploatacyjnych (GG1) w kopalni Budryk.
Przejeżdżali rynny erozyjne
Dobre wyniki notuje zwłaszcza brygada ścianowa przodowego Mirosława Nowickiego, pracująca przy wydobyciu w ścianie B-10 pokładu 401. Górnicy łatwego życia nie mają. Eksploatacji towarzyszy IV kategoria zagrożenia metanowego, pokład jest zagrożony wyrzutem metanu i skał, występuje również aktywność sejsmiczna i prowadzona jest profilaktyka tąpaniowa. Mimo to średni postęp utrzymuje się na poziomie 6,5 m na dobę, a wydobycie oscyluje w granicach 4-5 tys. t na dobę. Wynik bardzo dobry. Jednak w sierpniu ub.r., kiedy ściana ruszyła, nie było tak kolorowo. Załoga musiała pokonać dwie rynny erozyjne powodujące wymycie pokładu i wtrącenia piaskowca. Ponadto rejon ściany charakteryzuje się najwyższą metanowością bezwzględną w polskim górnictwie węgla kamiennego, wynoszącą ponad 100 m sześc. czystego gazu na minutę.
- Na dodatek od samego początku nie mogliśmy urabiać skały skłonnej do iskrzenia ze względu na zagrożenie metanowe. Bezpieczeństwo wzięło górę i siłą rzeczy postęp był dość ograniczony - opowiada Łukasz Czech.
Metanowość bezwzględna również dawała się górnikom mocno we znaki, uzyskując często wartości ponad 100 m sześc. na minutę.
- Brzmi groźnie, ale ścianę przewietrzamy na „Y”, czyli zużyte powietrze odprowadzane jest wzdłuż zrobów za ścianę. W rejonie ściany wykonywany jest ogrom prac związanych z profilaktyką metanową od utrzymania chodników po odmetanowanie. To nas ratuje - dodaje przodowy Mirosław Nowicki.
Kombajny bez tajemnic
Na całe szczęście oddział G3 to sprawdzony zespół fachowców z różnych dziedzin. Gdy w poniedziałek, po przedostatnim, kwietniowym weekendzie, kombajn uległ awarii, w godzinę potrafili przywrócić go do pracy.
- Z niejednego pieca chleb się jadło. Kombajny dla mnie nie mają tajemnic. Gdybyśmy mieli za każdym razem czekać na serwis, to te buźki z telebimu z pewnością przestałyby się do nas uśmiechać. Ale i tak awarii jest zdecydowanie mniej niż 10, 15 lat temu. Z pilotem w ręku bezpieczniej się pracuje. Jak trzeba, to nawet z odległości 15 m od maszyny - zauważa Mariusz Ćmiel, kombajnista z 19-letnim stażem.
Gdyby jeszcze ściana B-10 znajdowała się bliżej szybu zjazdowego, to byłby zupełny luksus. Ale kopalnia Budryk i tak ma doskonale zorganizowany transport podziemny. Dworce budowane są w chodnikach podścianowych, jak najbliżej frontów robót.
Do zakończenia eksploatacji ściany B-10 zostało jeszcze niewiele ponad 500 m. W sierpniu załoga przodowego Mirosława Nowickiego przejdzie do ściany B8. W Budryku przestojów się prawie nie notuje. Kopalnia fedruje trzema ścianami, a pozostałe są w tym czasie likwidowane bądź zbrojone. Przejścia odbywają się więc płynnie.
Tymczasem średnia wieku kopalnianych oddziałów maleje. Zbliża się już do trzydziestki. Tylko wśród przodowych sięga 40 lat. Lecz i to się wkrótce zmieni. Doświadczeni górnicy odchodzą na emerytury i świadczenia socjalne. Braki kadrowe rozwiązuje alokacja z kopalni Krupiński.
- Jesteśmy z tych ludzi zadowoleni. Powierzyliśmy im przygotowanie jednej ze ścian. Radzą sobie świetnie - deklaruje Łukasz Czech.
Obecnie dobowe wydobycie kopalni Budryk kształtuje się na poziomie ok. 12 tys. t netto i takie, zgodnie z planem produkcyjnym, ma pozostać do końca br.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niestety prawda wyglodą o wiele inaczej...
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Maszynista
Jakimi maszynami fedrują? ksw 880 z ramionami r300 i r400 oraz joyami
JOY' ami
TAk z ciekawości jakimi kombajnami fedrują na Budryku ??
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Ja tobych doł tam tych emerytów i związkowców niech fedrują nieroby i darmozjady
To fajnie mocie na tej Halembie :)
Kopalnia Budryk pod dyr Maryjana zostanie zarżnięta tak jak krupek to kwestia czasu
Kiedyś się płaciło 5 cyfrowo liczba
Jak się przenieść na Budryka bez znajomości?
Budryk to porzadno gruba. Świetna organizacja , fachowcy czyli slusarze i druty (tylko popiepszone kolory hałeròw :-) kierownik Dawid R. najlepszy w JSW i reszcie tałatajstwa dba o maszyny wiec nie ma postojów. Pyły tez pochytane maja wiec inne kociny mogą tylko pozazdrościć i pisać głupoty w komentarzach.
Jak są głupi to łopatami ciepią
Ja na halymbie chyba przez cały tydzień tyla nafedrujemy ostatnio ledwo ponad 3 tyś dobowe wydobycie było, chyba że mowa o 3 kopalniach halemba bielszowice i pokój
Na Borynii to na strzał tyle robimy i nikt nas w gablocie nie wywiesza
takie wykony to na halembie robia lopatami,,,