O godzinie 4:30 rano w Zakładzie Górniczym "Lubin" doszło do wybuchu, w wyniku którego jeden górnik nie żyje a trzech zostało ciężko rannych.
Na miejscu pracowało sześciu górników. Brygada z wynajętego przez KGHM Przedsiębiorstwa Usług Górniczych i Budowlanych w Częstochowie wierciła w lubińskiej kopalni otwory strzałowe, gdy doszło do detonacji. - Prawdopodobnie wybuchł jakiś stary ładunek, niewybuch. Jeszcze sami dokładnie nie wiemy, co się stało i dlaczego doszło do tragedii - powiedział Andrzej Popa z PUGiB w Częstochowie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pracuje w Pugibie zapierniczam jak osioł a wyplata ta sama non stop . pojemnosc 2400
ja wam powiem jak bylo bo wiem jak tam sie robi. wiertnica jeszcze wierci a strzalowi zaraz za nia laduja bo nie chce im sie czekac! beda teraz zwalac na stary nie wypal, a to g...o prawda!!!!