Duży może więcej, bo w przemyśle w Europie i na świecie liczy się tzw. efekt skali. Liderem ogromnych fuzji i przejęć są Chiny, które rok temu prześcignęły pod tym względem najlepsze od dawna USA i wydały na zakup 600 nowych spółek ponad 174 mld dol.
Państwo Środka jako najbardziej perspektywiczna gospodarka globu pokazuje, że gigantyczne fuzje są dziś wzorcowym kierunkiem rozwoju. Łączenie firm nabiera szalonego tempa – liczba kupowanych i wcielanych do chińskich grup spółek z roku na rok rośnie o połowę, a wartość ogłaszanych transakcji aż o 69-70 proc. Pekin koncentruje też swoje kopalnie węgla. Kilka tysięcy mało rentownych, starych i niebezpiecznych kopalń zostało zamkniętych, a najlepsze i nowe grupowane są w zespoły zakładów wydobywczych.
Nie inaczej, choć na mniejszą skalę, dzieje się w obu Amerykach, Azji, Australii i na starym kontynencie. W górnictwie, przetwórstwie surowców i energetyce ostatnie słowo należy oczywiście do międzynarodowych gigantów.
Największa kompania górnicza na świecie – BHP Billiton – notowana na giełdach w USA, Australii, RPA i Londynie, która zyskiem za zeszły rok obwieściła koniec długoletniego kryzysu w branży wydobywczej – powstała w wyniku spektakularnej fuzji z 2001 r. Do momentu połączenia spółka brytyjska i australijska operowały już od połowy XIX w., nie wykraczając poza kontynent Australii i Indonezję.
Dzisiaj przy najkosztowniejszych projektach górniczych, jak np. rozbudowa kopalń miedzi w Ameryce Południowej BHP Billiton często odstępuje kilkadziesiąt procent udziałów tak silnym konkurentom, jak Rio Tinto czy Anglo American. Na rynku poszczególnych surowców tylko globalni gracze wyznaczają ich ceny i wzorcowe benchmarki, powielane potem na całym świecie (np. benchmark cen kontraktowych węgla koksowego ustalany między kompaniami wydobywczymi w Australii a hutniczymi w Japonii).
Japończycy dokonali latem 2016 r. jednej z największych w historii przemysłu ciężkiego transakcji, kupując za 3,7 mld dol. sto procent akcji amerykańskiego potentata w produkcji maszyn górniczych Joy Global. Japońska grupa Komatsu, złożona z aż 184 firm, zatrudniająca 38 tys. pracowników w branżach maszyn budowlanych, leśnych, wojskowych i elektroniki precyzyjnej po fuzji z Joyem umocni pozycję na rynku górniczym, zwiększy zatrudnienie o 12 tys. osób w 20 krajach. Komatsu postanowiła zainwestować, gdy wobec kryzysu w branży surowcowej wiele światowych spółek wyprzedawało aktywa i liczyło straty. Połączenie było ryzykowne, ale według ekspertów okaże się wyjątkowo korzystne.
Rodzimym odbiciem tej słynnej fuzji było z pewnością połączenie dwóch flagowych producentów maszyn górniczych - spółek Kopex i Famur.
W Europie złożoną międzynarodową strukturę mają największe koncerny energetyczne. Wielkość (mierzona sprzedażą i przychodami) kontrolowanej przez Francuzów państwowej spółki EdF ponad dziesięciokrotnie przewyższa polskiego Taurona. Także E.ON, Enel, GDF Suez, RWE czy Vattenfall swoją skalą wielokrotnie odsadzają cztery największe rodzime spółki energetyczne, które nie należą przecież do biednych.
Znanym w Europie przykładem fuzji, potwierdzających niekwestionowaną światową pozycję lidera w sektorze hutniczym i metalurgicznym były w 2004 r. akwizycje m.in. Polski Hut Stali przez hinduską spółkę Lakshmiego Mittala. Po dwóch latach i fuzji koncernu Mittal Steel z drugim największym producentem stali - Arcellor powstał światowy gigant metalurgiczny ArcelorMittal. W górnictwie słynna fuzja dokonała się w maju 2013 r., kiedy brytyjsko-szwajcarska spółka Glencore przejęła skutecznie największego wtedy na świecie producenta i eksportera węgla energetycznego szwajcarską spółkę Xtrata.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.