Piątek (18 marca) na nowojorskich giełdach przyniósł niewielkie wahania głównych indeksów. Wśród zyskujących były spółki użyteczności publicznej i przemysłowe. Uwaga rynków skierowana była w piątek na szczyt G-20, spotkanie Trump-Merkel oraz bilans rezerwy Federalnej.
Indeks Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,1 proc. do 20 914,62 pkt. S&P 500 zniżkował o 0,13 proc. i wyniósł 2378,25 pkt. Natomiast Nasdaq Comp. nie zmienił się i wyniósł 5901,00 pkt.
W ciągu dnia indeks Nasdaq zanotował historyczny rekord, wspierany przez wzrosty takich firm, jak Microsoft, Adobe i Starbucks.
Inwestorzy poznali w piątek dane o produkcji przemysłu w USA, które w lutym zaskoczyły rynek lekko negatywnie. In plus zaskoczył z kolei wskaźnik sentymentu amerykańskich konsumentów w marcu, wyliczany przez Uniwersytet Michigan, oraz indeks wyprzedzający koniunktury za luty, podawany przez Conference Board.
W centrum uwagi znajdowały się wypowiedzi i komentarze członków banków centralnych oraz rozpoczynający się w piątek szczyt G-20.
Amerykańska Rezerwa Federalna powinna wstrzymać się z kolejną podwyżką stóp procentowych, zanim nie opublikuje planów redukcji sumy bilansowej i nie pozna reakcji rynku ws. tych planów - ocenił w piątek Neel Kashkari, prezes Fed Minneapolis, który jako jedyny z członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) opowiedział się w trakcie marcowego posiedzenia Fed, zakończonego w środę, za utrzymaniem stopy fed funds na niezmienionym poziomie.
W ramach trzech rund programu luzowania ilościowego, prowadzonego przez Rezerwę Federalną po wybuchu kryzysu finansowego z lat 2007/2008, wartość aktywów trzymanych przez Fed w swoim bilansie wzrosła do 4,5 mld USD, z czego 4,2 mld to amerykańskie papiery skarbowe lub gwarantowane przez państwo MBS (mortgage-backed securities, papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką).
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w piątek w Waszyngtonie po spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem, że liczy na to, iż UE i Stany Zjednoczone wznowią zamrożone obecnie negocjacje w sprawie porozumienia o wspólnej strefie wolnego handlu (TTIP). Przypomniała, że obowiązujące porozumienia handlowe z Unią Europejską przyczyniały się do tworzenia miejsc pracy po obu stronach. Jednocześnie wykluczyła dwustronne rokowania między USA i Niemcami.
Trump podkreślił z kolei, że w kwestiach gospodarczych nie jest izolacjonistą, a siebie samego określił jako zwolennika "sprawiedliwego handlu". Zareagował w ten sposób na pytanie niemieckiej dziennikarki, która na konferencji prasowej obojga przywódców w Białym Domu przypomniała, że Trump w przeszłości mówił, iż porozumienia handlowe prowadzą do deficytów handlowych.
Minister gospodarki Niemiec Brigitte Zypries powiedziała, że w przypadku wprowadzenia przez USA karnych ceł na towary importowane do Stanów Zjednoczonych, Niemcy mogą pozwać Amerykę do Światowej Organizacji Handlu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.