Rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha nadesłał do redakcji żądanie sprostowania do artykułu pt. „Setki milionów z kieszeni do kieszeni”.
Przypomnijmy, że w sobotę (28 stycznia 2017 r.) opisaliśmy, jak wskutek zmian przepisów przeprowadzonych w 2011 r. przedsiębiorcy górniczy zmuszeni zostali do kupowania prawa do informacji geologicznej z zasobów podległych Głównemu Geologowi Kraju. Grube miliony złotych trafiają od kopalń do budżetu państwa za pośrednictwem Ministerstwa Środowiska za wiedzę o złożu, nawet gdy kopalnia zna już złoże, bo eksploatuje od dziesiątków lat i przedłużając koncesję nie powiększa nawet niekiedy obszaru górniczego.
Ujawniliśmy m.in., że gdy w 2010 r. budżet uzyskał w całym roku 25 mln zł, to teraz może liczyć na setki milionów złotych. Podwyżka wynika z nowego cennika Ministra Środowiska oraz z faktu, że niedługo, bo do 2020 r., upłynie ważność prawie 40 koncesji, które trzeba pilnie odnowić.
Górnicy, których opinie zamieściliśmy w tekście, narzekali, że wycena jest uznaniowa a procedura nieprzejrzysta, bo nowe prawo każe im zawierać z urzędnikami zwykłe umowy cywilno-prawne. Wielkim zmartwieniem górnictwa jest też długotrwałość starań o wydanie koncesji. Procedura nie tylko pochłania bajońskie sumy, ale trwa w nieskończoność (nawet ponad pięć lat). GGK najpierw podzielał argumenty górników i obiecał im pomóc, ale potem w Sejmie sprzeciwił się potrzebnym zmianom.
Poniżej publikujemy w całości treść sprostowania, które przysłał do redakcji Paweł Mucha, rzecznik prasowy MŚ. Do zarzutów ustosunkujemy się w oddzielnej publikacji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
WYŚWIETL ZAŁĄCZNIK