Z okrzykami niezadowolenia protestujących na ulicy Wiejskiej w tle i z awanturą za ścianą odbyło się pierwsze posiedzenie Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii w 2017 r. Pomimo napiętej atmosfery dookoła, w Sali im. Tadeusza Mazowieckiego w środę, 11 stycznia, debatowano całkiem spokojnie, choć nie brakowało odważnych i zdecydowanych stanowisk w niektórych dyskusyjnych kwestiach.
Temat główny: pakiet zimowy UE i jego konsekwencje dla polskiej gospodarki. O dziwo, wśród debaty nad samym pakietem przedostał się bardzo ciekawy, choć przemilczany wątek powrotu do węgla przez kraje rozwijające się, których zwyczajnie na europejskie rozwiązania nie stać, a które nie zamierzają same nakładać na siebie ograniczeń spowalniających ich gospodarki.
Profesor krytycznie
Wstępem do dyskusji były prezentacje prof. dr. hab. Władysława Mielczarskiego i red. Justyny Piszczatowskiej z portalu wysokienapiecie.pl, które pokrótce omawiały proponowane przez Unię nowe projekty przepisów energetycznych dla krajów członkowskich. Na fali powszechnej wśród obrońców energetyki konwencjonalnej krytyki prof. Mielczarski zajął stanowisko wyjątkowo łagodne wobec proponowanych rozwiązań, mówiąc m.in. o tym, że polityka energetyczna UE nie jest antypolska, a „zwyczajnie” jest realizacją interesów największych gospodarek unijnych. Skrytykował również pomysły resortu energii w zakresie rozwoju elektromobilności, która jego zdaniem jest zbyt droga, a Polska jest technologicznie opóźniona w tym zakresie o jakieś 50 lat. Profesorowi nie spodobała się również narracja ministerstwa względem narzucanych lub sugerowanych przez Unię rozwiązań w zakresie ekologii i tzw. zielonej energetyki.
Tak zdecydowany głos w sprawie spotkał się z ostrą odpowiedzią ze strony resortu energii. Równie krytyczne głosy padały też z sali. Najostrzejsze wypowiedzi podkreślały, że pakiet zimowy to wprost realizacja polityki wielkich mocarstw, m.in. Rosji za pośrednictwem Gazpromu oraz Niemiec, których spółki czerpią ogromne korzyści na interesach z Rosjanami. Jednak poza dyskusją wokół prezentacji pojawiły się na posiedzeniu również ciekawe pomysły na prowadzenie dialogu z UE, m.in. koncept stworzenia specjalnego organu zajmującego się „dyplomacją energetyczną”. Na moment powrócił również, znany z ubiegłorocznych posiedzeń Zespołu, wątek popularnych „dwusetek” (bloków 200 MW), co do których przyszłości będzie trzeba niedługo zająć jednoznaczne stanowisko.
Koalicja państw surowcowych
Jednak zdecydowanie najciekawszy, choć niestety nie podchwycony przez media głównego nurtu komentarz wygłosił Krzysztof Paturej, prezes Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego w Polsce, który powiedział wprost, że Unia Europejska dąży do likwidacji energetyki węglowej, ale kraje rozwijające się nie przyjmują tej polityki dekarbonizacji. Jako przykład podał niedawną konferencję w Kenii, na której usłyszał wprost, że kraje afrykańskie i azjatyckie nie są zainteresowane „drogą fanaberią” Unii Europejskiej i pozostaną przy najtańszym i najpewniejszym paliwie – węglu.
Wobec powyższego Paturej zaproponował po pierwsze: stworzenie koalicji państw surowcowych (takich jak Polska, osamotniona w coraz mniej niezależnej energetycznie Europie) i pokazywanie UE, że jej model energetyki nie działa, a reszta świata nie kupuje jej polityki energetycznej. Po drugie, już na gruncie wspólnotowym, wprowadzenie do polityki energetycznej innych elementów niż szalona dekarbonizacja, np. walki ze smogiem i pyłami.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.