Prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski przedstawił w piątek (13 stycznia) w Katowicach wyniki kontroli na temat „Eliminacji niskiej emisji z kotłowni przydomowych i gminnych w województwie śląskim”. W opinii kontrolerów trzeba wysiłku lokalnego i centralnego, by znacząco zmniejszyć zagrożenie smogiem. Nowoczesne piece, kwalifikowane paliwo i edukacja, to najlepszy sposób na skuteczną walkę z niską emisją. Najtańszym sposobem jest wymiana tzw. kopciuchów na nowoczesne kotły oraz podłączenie do sieci ciepłowniczej. Najdrożej kosztuje walka ze smogiem z zastosowaniem kolektorów słonecznych.
NIK skontrolował działania podejmowane dla ograniczenia niskiej emisji w dziewięciu gminach województwa śląskiego. Kontrolą objęto również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach (odpowiedzialny za monitorowanie stanu powietrza) oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach (udzielający dofinansowania na zadania związane z poprawą jakości powietrza w województwie śląskim).
Jak wiadomo niska emisja to pył zawieszony PM10. Po raz pierwszy w Katowicach przedstawiono rachunek kosztów redukcji tony (1 Mg) tego zanieczyszczenia.
By osiągnąć ten cel przez wymianę pozaklasowych źródeł ogrzewania zasilanych paliwem stałym na kolektor słoneczny, trzeba zainwestować ok. 4 mln zł!
Zmniejszenie emisji PM10 w skali roku o tonę przez termomodernizację obiektów kosztuje 2,7 mln zł.
Wymieniając kopciucha na nowoczesny piec węglowy trzeba liczyć, że redukcja wspomnianej wielkości emisji PM10 kosztować będzie od 100 do 300 tys. zł.
Najtaniej wychodzi przyłączenie do sieci ciepłowniczej. Taka roczna redukcja tony PM10 kosztuje 245 tys. zł.
NIK uważa, że samorządy powinny postawić na najbardziej opłacalne sposoby redukcji niskiej emisji, ale...
- W ocenie NIK bez wdrożenia rozwiązań systemowych, zarówno na szczeblu regionalnym, jak i ponadregionalnym, bez znaczącego zwiększenia skali i tempa działań oraz konsekwentnej edukacji społeczeństwa na temat zagrożeń związanych z niską emisją – przewidywana w „Programie ochrony powietrza dla terenu województwa śląskiego z 2014 r.”1 redukcja emisji zanieczyszczeń powietrza nie zostanie osiągnięta w dotychczas zakładanym terminie, tj. do 2020 r., a wskazanie realnego, dającego się przewidzieć terminu, w jakim stan powietrza zostanie doprowadzony do wymaganych norm, jest niemożliwe – podsumował prezes Kwiatkowski.
W województwie śląskim (wg szacunków podanych przez Śląski Urząd Marszałkowski) funkcjonuje ok. 700 tys. pieców i kotłów opalanych węglem. Co najmniej trzy czwarte z nich, to urządzenia poza klasowe. Po 2020 r. w Unii Europejskiej do użytku dopuszczone będą kotły klasy 5.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Znowu przemilczenia i prawda inaczej. Ogromne ,a jednocześnie mało nakładowe możliwości tkwią z lepszym spalaniu węgla w kotłach niższych klas. Telewizja posuwa programy służące... ,, no komu ? O gotowaniu często w każdym niemal programie. O wrogu nr 1 naszego zdrowia , czyli smogu cisza. Jeśli już to o jego szkodliwości i parametrach w miastach i wsiach. Przekraczane normy ALARM . Zakazać ,nakazać itd. A jak lepiej palić w "kopciuchach " CISZA. A ograniczenie smogu z tytułu samego lepszego palenia może wynosić rzędu 30 procent Po co setki milionów / miliardy na wymianę pieców oraz głównie na przejście na opalanie gazem > W PRL była ekonomia księżycowa , obecna już jest dalej oderwana od ziemi bo marsjańska
To ten pan pracuje jeszcze w NIK?