Polski Komitet Energii Elektrycznej krytykuje ogłoszony 130 listopada przez Komisję Europejską tzw. Pakiet Zimowy (Winter Package). Zdaniem organizacji propozycje KE m.in. praktycznie uniemożliwiają wprowadzenie wsparcia w postaci rynku mocy dla naszych elektrowni węglowych. KE zaproponowała w środę wprowadzenie limitu emisji CO2 dla wspieranych z publicznych pieniędzy wytwórców energii elektrycznej, którzy mieliby działać w ramach rynku mocy.
Chce w ten sposób zapobiegać ukrytemu subsydiowaniu elektrowni węglowych. Bruksela chce, by wszelkie nowe elektrownie, które miałyby korzystać ze wsparcia w ramach mechanizmu zdolności wytwórczych, spełniały wyśrubowane normy środowiskowe. Proponowany limit emisji CO2 na jedną kilowatogodzinę (kWh) wynosi 550 g, co na obecnym poziomie rozwoju techniki wyklucza elektrownie węglowe (eksperci wskazują, że wyższa emisja jest przewidziana nawet dla budowanych nowoczesnych bloków elektrowni Opole).
KE chce też zmienić rynek energetyczny w UE tak, by dopasować go do potencjału dojrzałego już sektora odnawialnych źródeł. Z jednej strony wykluczone mają być elementy wsparcia dla OZE, z drugiej strony rynek ma się tak zmienić, by było im łatwiej. W pakiecie Komisja zaproponowała też zakaz urzędowej regulacji cen elektryczności, prawo do sprzedaży mocy wytworzonych w przydomowych instalacjach, elastyczne, reagujące na ceny kontrakty - to propozycje przedstawione, które mają pozytywnie odbić się na sytuacji konsumentów energii w UE. Chce też podnieść cel efektywności energetycznej na 2030 r. do 30 proc. Oznaczać to będzie większy niż planowano wysiłek państw członkowskich, by ograniczyć zużycie energii.
PKEE, organizacja zrzeszająca największe w Polsce przedsiębiorstwa branży, w przekazanym w czwartek oświadczeniu napisała, że wprowadzenie wymogu emisyjności dla jednostek uczestniczących w rynkach mocy, na poziomie 550 kg/MWh "eliminuje możliwość skierowania przyszłego krajowego rynku mocy do konwencjonalnych jednostek węglowych, które mogą osiągnąć minimalną emisyjność na poziomie 750 kg/MWh."
Zdaniem komitetu przyjęcie proponowanego progu emisji, oznaczałoby możliwość utworzenia rynku mocy tylko dla elektrowni gazowych. To jednak zwiększyłoby zależność energetyczną nie tylko Polski, ale też całej Unii Europejskiej.
"Wprowadzenie pięcioletniego okresu przejściowego, w którym wskazany limit byłby adresowany jedynie do nowych jednostek wytwórczych nie rozwiązuje tego problemu. W tym czasie nie bylibyśmy w stanie zapewnić 28 GWe (gigawatów mocy elektrycznej), które przy wprowadzeniu tego wymogu musiałyby zostać wykluczone z rynku mocy ani też zapewnić równowartości tej ilości energii elektrycznej poprzez import" - zauważa PKEE.
PKEE zwraca uwagę, że drugi z warunków dopuszczalności rynku mocy, czyli sporządzenie europejskiej oceny wystarczalności mocy może być użytecznym narzędziem dla oszacowania ryzyka wystąpienia sytuacji niedoboru dostaw. Jednak - zdaniem organizacji wprowadzenie tego narzędzia nie jest jednak odpowiedzią na ryzyko niedoboru dostaw, szczególnie w sytuacji, gdy wystąpi ono w sąsiadujących państwach członkowskich. Dlatego PKEE postuluje wprowadzenie "odpowiedniego" okresu przejściowego, w którym wynik europejskiej oceny wystarczalności mocy nie będzie decydujący dla utworzenia krajowego rynku mocy.
"Połączenia transgraniczne nie powinny być postrzegane jako jedyne rozwiązanie w sytuacji niedoboru dostaw. Istniejące interkonektory nie gwarantują bowiem dostaw energii w sytuacji niedoboru. We wniosku legislacyjnym powinny zostać uwzględnione regulacje mające na celu rozwiązanie problemu niedoboru dostaw w graniczących ze sobą państwach członkowskich. Konieczne jest zatem wprowadzenie regulacji prawnych minimalizujących negatywne skutki wystąpienia wyżej wymienionego niedoboru" - napisano w stanowisku PKEE.
Jak napisano w stanowisku, w realizacji obowiązkowego udziału OZE w krajowym miksie energetycznym, państwa członkowskie powinny być wspierane poprzez system zachęt.
PKEE uważa jednak, że trzeba będzie doprecyzować środki, które posłużą realizacji celu OZE. Organizacja zaznaczyła, że na obecnym etapie prac, nie wiadomo, czy zaproponowana przez KE platforma finansowa będzie realizować, ze środków przekazanych przez dane państwo członkowskie, inwestycje zlokalizowane na obszarze kontrybuującego państwa członkowskiego. Jak przekonuje PKEE platforma taka miałaby być obligatoryjnie zasilana ze środków finansowych pochodzących od państw członkowskich, które nie będą w stanie utrzymać bazowego udziału energii z OZE w finalnym zużyciu energii brutto, począwszy od 2021 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.