Turyści mogą już wyjechać wyciągiem kanapowym na Czantorię w Ustroniu i wagonikami na Żar w Międzybrodziu Bialskim - poinformowali we wtorek (22 listopada) właściciele kolejek. Od soboty skorzystać będzie można także z wyciągu na Dębowiec w Bielsku-Białej. Tydzień później ruszy kolej linowa na Skrzyczne w Szczyrku.
Turyści nie wyjadą natomiast na Szyndzielnię w Bielsku-Białej koleją gondolową, która jest gruntownie modernizowana. Największa atrakcja turystyczna miasta zostanie udostępniona turystom najpóźniej pod koniec stycznia.
Podczas przeglądów konserwatorzy sprawdzają stan części ruchomych kolejek, gondoli lub krzesełek, a także łożysk i podpór. Prześwietlają też liny nośne i wymieniają zużyte części.
We wtorek w Beskidach było słonecznie, a w Bielsku-Białej termometry wskazywały 17 st. C. Ratownicy grupy beskidzkiej GOPR poinformowali, że turystom w górach przeszkadzał jednak silny wiatr. Szlaki, po wcześniejszych opadach, są mokre i śliskie. Pomimo tego sporo osób wybrało się na pieszą wędrówkę, by podziwiać górskie krajobrazy.
Gondolowa kolej na Szyndzielnię powstała w 1953 r. i jest jedyną tego typu atrakcją w Beskidzie Śląskim. Trasa wyciągu krzesełkowego na Czantorię liczy 1640 m, natomiast dwuodcinkowego na Skrzyczne - 1257 m. Na Żarze długość trasy liczy ponad kilometr. Wagoniki, które niegdyś wywoziły turystów na Gubałówkę, pokonają ją w niespełna 6 minut.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.