Aby uruchomić procedury zmierzające do budowy wielofunkcyjnego zbiornika, w miejscu kończącej wydobycie kopalni piasku Kotlarnia, potrzebna jest inicjatywa właściciela tego zakładu - poinformował wiceminister środowiska Sławomir Mazurek w piątek (4 listopada) w Sejmie.
Wiceminister odpowiadał na pytanie posłów Krzysztofa Sitarskiego i Józefa Brynkusa (obaj Kukiz'15) dotyczące zaangażowania państwa w tę postulowaną od ponad 10 lat inwestycję. Jak mówił Sitarski, zbiornik o powierzchni niespełna 1000 ha, na który potrzeba ok. 40-50 mln zł, pełniłby ważne funkcje związane z gospodarką wodną, przeciwpowodziowe i przeciwpożarowe, a także rekreacyjne na styku woj. śląskiego i opolskiego.
Poseł przypomniał, że zbiornik na rzece Bierawka jest planowany w miejscu, gdzie przez kilkadziesiąt lat działała odkrywkowa kopalnia piasku. Wskutek eksploatacji w okolicy znacznie obniżyły się wody gruntowe, co m.in. wpływa na zagrożenie pożarowe w kompleksie lasów w rejonie Kuźni Raciborskiej (pożar sprzed 24 lat objął tam teren ponad 9 tys. ha). Jednocześnie kopalnia, na której ciąży obowiązek rekultywacji terenu po zakończeniu wydobycia, zrobiła to już w ok. 70 proc.
Wiceminister Mazurek wyjaśnił, że kwestia realizacji inwestycji wiąże się z zaangażowaniem podmiotu prywatnego - inwestora, do którego należy kopalnia. Musi on m.in. uregulować kwestie własności gruntów pod inwestycję (m.in. z Lasami Państwowymi), uzyskać ponownie wygasłe już decyzje środowiskowe i pozwolenie na budowę oraz zapewnić finansowanie (do czego potrzebny będzie udział Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach).
Wiceminister wskazał w piątek, że w związku z wydobyciem kruszywa przez kopalnię została wydana decyzja rekultywacyjna, która nałożyła na kopalnię po zakończeniu eksploatacji "rekultywację w kierunku wodnym".
Mazurek podał, że projekt budowlany i wykonawczy dla tego przedsięwzięcia powstał w latach 2008-2010 (sfinansowała go kopalnia), pozyskano też niezbędne decyzje administracyjne (było to działanie RZGW), które przekazano kopalni.
Decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach i zgodę na realizację inwestycji ze względu na upływ czasu należy obecnie pozyskać ponownie. Konieczne jest także m.in. uregulowanie kwestii własności gruntów pod zbiornik o powierzchni 900 ha (z czego 554 ha pozostaje w wieczystym użytkowaniu kopalni, a 348 ha zarządzają Lasy Państwowe).
Mazurek zastrzegł, że ostatni kontakt inwestora z gliwickim RZGW w sprawie tej inwestycji miał miejsce w 2012 r. - Zachęcamy serdecznie do kontaktów z RZGW, do rozmów, aby wspólnie, w interesie społecznym dokonać działań, które pozwolą na wypełnienie warunków i zabezpieczenie przygotowania budowy tego zbiornika - zaznaczył wiceminister.
- Ta inicjatywa jest po stronie tego, który ma obowiązki ustawowe. (...) To kopalnia musi zwrócić się od RZGW. (...) My oczywiście postaramy się pomóc - aby wystąpić po środki europejskie, RZGW będzie w tym uczestniczyć; () aby przeprowadzić te wszystkie procesy, które dotyczą przygotowania decyzji, aktualizacji, przeprowadzić w sposób, który będzie w pełni przejrzysty, sprawny i na końcu efektywny - zadeklarował przedstawiciel ministerstwa.
Mazurek przekazał w piątek ponadto, że inwestycja została zgłoszona przez kopalnię na "listę projektów, które mogą spowodować nieosiągnięcie dobrego stanu wód lub pogorszenie stanu wód, dla których należy rozpatrzyć odstępstwa od ustawy Prawo wodne" - ze względu na wygaśnięcie części decyzji. Lista tych projektów jest dokumentem towarzyszącym do rozporządzenia Rady Ministrów ws. Planów rozporządzania wodami na obszarze dorzeczy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.