Podczas środowych (5 października) notowań złoty nieznacznie się umocnił. Mogło to być związana z pozytywnymi oczekiwaniami wobec gospodarki, które wyraził prezes NBP Adam Glapiński - ocenił analityk domu maklerskiego mBanku Kamil Malinowski. Ok. godz. 18.15 euro kosztowało 4,29 zł, dolar - 3,83 zł, frank szwajcarski - 3,93 zł, a funt - 4,89 zł.
Zdaniem Malinowskiego przedłużająca się deflacja nie stała się powodem do zmiany nastawiania RPP w stronę obniżek stóp procentowych.
- Widać, więc dość wyraźnie, że neutralne nastawienie Rady w momencie, kiedy rozpoczną się inwestycje z nowej perspektywy unijnej i tempo wzrostu PKB powróci w okolice 3,5 proc., to RPP może dość szybko zacząć myśleć o bardziej jastrzębim stanowisku - ocenił.
Jak znaczył analityk, wpływ decyzji RPP na złotego w najbliższych miesiącach powinien pozostawać niewielki.
- Wahania na USD/PLN i EUR/PLN były dziś niewielkie. Szczególnie może to dziwić w przypadku stabilności amerykańskiego dolara, na którego nie wpłynęły dziś bardzo dobre dane z sektora usług, co wskazuje, że inwestorzy wstrzymują się z decyzjami do piątkowych publikacji z rynku pracy za wrzesień. Spodziewamy się, że jeżeli one nie rozczarują, to realny stanie się powrót USD/PLN w stronę 3,90. EUR/PLN natomiast powinien nadal konsolidować się w okolicach 4,30 - zaznaczył Malinowski.
Analityk domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrad Ryczko wskazał, że w trakcie środowego notowania obserwowaliśmy odreagowanie na wycenie złotego, który skorygował wczorajsze spadki.
Zaznaczył, że sytuacja na sesji uległa lekkiej zmianie po popołudniowej publikacji lepszych danych z amerykańskiej gospodarki.
- Podbiło to notowania amerykańskiego dolara i spowodowało odwrót od walut rynków wschodzących.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.