Ratownictwo górnicze jest profesją zespołową, której siłą jest solidarność zawodowa - podkreśla dr inż. ANETA GRODZICKA, adiunkt w Instytucie Eksploatacji Złóż w Wydziale Górnictwa i Geologii Politechniki Śląskiej w Gliwicach.
Od 2012 r. przez ponad dwa lata prowadziła pani wraz z prof. Janem Szlązakiem szereg badań na grupie ratowników górniczych oraz ratowników zawodowych. Czy może pani je pokrótce opisać?
Badania były prowadzone na zastępach ratowniczych, pięcioosobowych. Objęto nimi 36 zastępów z zakładów górniczych węgla kamiennego. W pierwszej części podzieliliśmy badania na przetestowanie sprawności fizycznej mierzonej ergometrem ręcznym, nożnym, drabinie bez końca, młocie pneumatycznym i wysiłkiem na bieżni. Ćwiczenia były dostosowane do wieku każdego ratownika.
Po badaniach wydolnościowych następowała druga część. Ratownicy przechodzili na pół godziny do wyrobisk o podwyższonej temperaturze, następnie do wyrobisk niezadymionych (o długości 80 m) i zadymionych (o długości 50 m). Dzięki temu warunki badań były zbliżone do warunków naturalnych, panujących w wyrobiskach podziemnych podczas akcji. Kiedy urządzenia pomiarowe wskazały wynik personalny, wręczałam każdemu z ratowników kwestionariusz. Jego treść obejmowała staż pracy w górnictwie, ratownictwie, wiek, liczbę odbytych akcji ratunkowych oraz pytania dotyczące cech charakterystycznych ratownika.
A teraz wnioski...
Podczas obserwacji zastępów ratowniczych w trakcie pokonywania wyrobisk ćwiczebnych, szczególnie odcinków wyrobisk zadymionych o zaniżonej wysokości można było zaobserwować lepsze ich pokonywanie przez ratowników starszych. Warto zaznaczyć, że pod względem częstości akcji serca i wagi ratownicy byli badani przed i po wysiłku. Zaintrygowały nas różnice w pomiarach wydajności. Różnice w pokonywaniu toru przeszkód między "najszybszym" a "najwolniejszym" zastępem wynosiły 13 min. Zastępy ratownicze o największej sumarycznej wartości wieku pokonały wyrobiska w czasie od 18 do 24 minut. We wszystkich zbadanych zastępach występowały osoby w wieku 23-45 lat. Wśród zastępów badanych najwyższą sumaryczną wartość wieku (210 lat) posiadał zastęp nr 20, co dało średnią wieku ratownika w tym zastępie wynoszącą 42 lata.
Z treści publikacji, która była owocem państwa badań, wynika, że ponad połowa ankietowanych ratowników uznała, że dobrą współpracę w zastępie warunkuje "osoba niewykazująca skłonności do ryzyka ani awersji do ryzyka; osoba niewykazująca zwiększonej nerwowości ani obojętności; (...) osoba będąca liderem i współpracownikiem (...); osoba pracująca indywidualnie i zespołowo". Jak pogodzić tak odmienne oczekiwania wobec cech charakteru ratowników górniczych?
Uważam, że można pogodzić tak rozbieżne oczekiwania. Ratownictwo górnicze jest służbą niesienia pomocy. Uczestniczy się w niej dobrowolnie. Dlatego wszystkie zastępy doskonale wiedzą, że muszą pracować zespołowo. Osoba niewykazująca zdolności do ryzyka oraz unikająca ryzyka, nie powinna decydować się na tę profesję. Przy czym skłonność do ryzyka należy rozumieć specyficznie. Samo ryzyko jest świadomością podejmowania określonych zadań pomimo potencjalnych zagrożeń - w ten sposób większość ludzi kojarzy ten termin. Jednak zindywidualizowana skłonność do ryzyka w przypadku ratowników górniczych nie oznacza nic negatywnego. Jest to niezbędny, właściwie stymulujący składnik tego zawodu.
Powiem więcej: to właśnie ta odwaga pozwala być ratownikiem. Ratownik musi być odpowiednio silny zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Sprawność fizyczna ratowników jest na bardzo wysokim poziomie, porównywalna ze sportowcami. Jest ona sprawdzana cyklicznie (zgodnie z wymogami prawa) na ćwiczeniach. Ratownicy górniczy w większości uprawiają sport. Jeśli nawet nie profesjonalnie, to amatorsko. Ważny jest też wymiar psychiczny. Ratownik górniczy jest silny pod względem psychicznym, wiedząc, że może liczyć na pomoc ze strony innych kolegów. Ratownictwo górnicze jest profesją zespołową, której siłą jest solidarność zawodowa. Dobre, cykliczne przeszkolenia i ćwiczenia na to pozwalają.
Cechą pokrewną wszystkich ratowników górniczych jest zatem sztuka adaptacji do działania w nawet najgorszych warunkach?
Dokładnie! Taka umiejętność dostosowania się do nieoczekiwanych warunków jest wzmacniana na szkoleniach. Oprócz tego warto wspomnieć o kierownictwie Kopalnianych Stacji Ratownictwa Górniczego, które na co dzień konsultują strategie działań ze swoimi zastępami. Można powiedzieć, że ratownicy górniczy to jedna wielka rodzina.
Poruszmy jeszcze kwestię wieku. Czy może być on wadą, czy też zaletą? Co kryje się pod pojęciem doświadczonego ratownika górniczego?
Badania dowiodły, że doświadczeni ratownicy górniczy w najtrudniejszych warunkach radzą sobie lepiej, co nie oznacza, że ci młodzi, wysportowani są gorsi. Potwierdza to fakt, że najsprawniejsze zespoły składają się z ratowników młodych oraz starszych, już doświadczonych, a wówczas ich zdolności uzupełniają się. Należy jeszcze podkreślić, że nadrzędny cel badań nie polegał na wykazaniu, że ratownicy górniczy są bardzo dobrze zintegrowaną grupą zawodową - to nie ulega wątpliwości. Znacznie istotniejsze było wskazanie, czego sami ratownicy oczekują od osób pragnących wstąpić w ich szeregi.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
dlatego nie ma takiej kopalni u nas gdzie inni współpracownicy ich poważają i szanują
Jakby nie tablety na ciśnienie po badaniu krwi to 80 procent ratowników nie byłoby ratownikami. Niestety nadwaga, alkohol i ogólny brak sprawności to dzisiaj wizytówka tych elitarnych służb. A szkoda bo zawód szlachetny i mężny.
"Chłopy zostawcie, nie kopcie on już tam śmierdzi" Słowa ratowników na pewnej kopalni po tym jak doszło do zawału skał. Ratownicy nie mają dobrej opinii na żadnej z kopalń. Uchodzą za lebrów i cwaniaków którzy tylko czekają na szychty akcyjne.
do tego nagminne używanie tabletek na obniżenie tętna na badaniach, wszyscy nie biorą ale pewnie 90% gdyby tak zmienić kolejność pobierania krwi i moczu i badać to pod kątem tych wspomagaczy prawie jak doping u sportowców okazało by się że została by garstka naprawdę ludzi z powołania a nie tak jak kolega wyżej pisze, sam miałem sytuację na badaniach gdy gość z ostrą nadwagą wykręcił na rowerku ponad 4,5 a w szatni musiałem mu udzielać 1 pomocy bo gość prawie zszedł
Pani Aneto, studiowałem na gigu i pamietam jak Pani opowiadała o tych badaniach. Niestety wiekszosc ratownikow to ludzie ktorzy kompletnie nie mają pojecia o pracy na dole, a ich obecnosc w ratownictwie to tylko zasluga ,,cioci, taty, mamy''. Nie bede wymienial na jakiej kopalni ale podczas wybuchu jako pierwsi dali noge, a pomocy udzielali gornicy i chlopcy z odstawy. Wizerunek ratownikow na naszej kopalni to dno, nadmuchane elektryki glodne pieniedzy...przykre.