Do końca września inwestorzy zainteresowani kupnem zabrzańskiej kopalni węgla kamiennego Makoszowy będą mogli składać wstępne oferty w przetargu, przygotowanym przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Jego formalne ogłoszenie zaplanowano na poniedziałek (5 września). Oferty wstępne będzie można składać do 30 września.
Majątek kopalni Makoszowy wyceniany jest na ok. 300 mln zł. W przetargu nie określono ceny minimalnej. Zgodnie z unijnymi przepisami, potencjalny inwestor będzie zobowiązany do zwrotu udzielonej kopalni pomocy publicznej. Z danych resortu energii wynika, że do końca tego roku jej łączna wartość wyniesie ok. 265 mln zł.
Przynosząca straty kopalnia trafiła do SRK wiosną ubiegłego roku, w wyniku porozumienia górniczych związków z rządem Ewy Kopacz. Związkowcy spodziewali się, że podobnie jak inna przekazana wówczas do SRK kopalnia - Brzeszcze - zakład pozyska inwestora. Tak się jednak nie stało; Makoszowy to obecnie jedyna kopalnia, która nadal wydobywa węgiel w strukturach SRK - spółki, gdzie trafiają kopalnie przeznaczone do likwidacji.
W ostatnich miesiącach związkowcy z kopalni wyrażali obawy o jej przyszłość i domagali się rozmów z rządem. Na sobotę zapowiedzieli wiec i konferencję prasową przed zakładem. Przetarg na sprzedaż kopalni to odpowiedź na oczekiwania strony społecznej. W piątek Spółka Restrukturyzacji Kopalń zakończyła prace nad szczegółami postępowania, które ma wyłonić inwestora dla Makoszów.
- Ustalone zasady przetargu są jasne i przejrzyste. Do zespołu negocjacyjnego zaprosiliśmy przedstawicieli związków zawodowych. Uważamy, że strona społeczna odgrywa dużą rolę w procesie restrukturyzacji polskiego górnictwa, dlatego zadbaliśmy o to, by związkowcy mieli możliwość udziału w rozmowach z potencjalnymi inwestorami - zauważył Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii.
Formalnie przetarg będzie ogłoszony 5 września. Oferty wstępne będzie można składać do 30 września, kiedy zaplanowano ich otwarcie. Zgodnie z przyjętym harmonogramem, 20 października mają zakończyć się negocjacje z firmami, których oferty zostaną przyjęte. Jeżeli dojdzie do zawarcia umowy, kopalnia zostanie sprzedana jeszcze w tym roku. Na zainteresowaniu ofertą może jednak zaważyć sprawa pomocy publicznej, którą będzie musiał zwrócić inwestor. Kopalnia korzysta z budżetowych dopłat do strat produkcyjnych, które są możliwe jedynie w kopalniach przekazanych do SRK. Taka pomoc - zgodnie z unijnymi przepisami - jest możliwa do końca 2018 r. Później kopalnia powinna być zlikwidowana. Zakład potrzebuje też wielomilionowych inwestycji, by udostępnić nowe pokłady węgla.
- Niestety nie możemy powtórzyć tu wariantu zastosowanego w przypadku kopalni Brzeszcze. Wtedy Tauron wykupił wydzieloną, integralną część kopalni. Dzięki temu musiał zwrócić tylko część pomocy publicznej. W tym przypadku nie da się kopalni podzielić, więc konieczna jest sprzedaż kopalni Makoszowy jako całości, co też wiąże się z koniecznością zwrotu całej dotychczasowej pomocy publicznej - wyjaśnił Marek Tokarz, prezes SRK Marek Tokarz.
Kopalnia Makoszowy trafiła do spółki restrukturyzacyjnej na przełomie kwietnia i maja 2015 r. Dziś pracuje w niej 1359 osób. 477 osoby odeszły z pracy korzystając z osłon socjalnych, przewidzianych w tzw. ustawie górniczej: urlopów górniczych (366 osób) i jednorazowych odpraw pieniężnych (111 osób). Blisko 50 górników czeka na rozpatrzenie wniosków o skorzystanie z osłon. Świadczenia osłonowe również finansowane są ze środków publicznych, które powinien zwrócić potencjalny inwestor.
W przeciwieństwie do innych zakładów przeniesionych do SRK, kopalnia Makoszowy wciąż prowadzi wydobycie. Z danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że w tym roku przekroczyło ono 350 tys. t węgla. Z tego sprzedano niecałą połowę (166 tys. t). Na każdej tonie węgla kopalnia traci średnio 328,34 zł. Koszt wydobycia jednej tony jest najwyższy w polskim górnictwie, przekracza 500 zł. Wyniki byłyby lepsze, gdyby udało się zwiększyć sprzedaż węgla - niedawno zawarto kontrakt na sprzedaż w tym roku ok. 730 tys. ton węgla z Makoszów, jednak nie przywróci to rentowności zakładu.
Jak podało biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej Solidarności, związkowcy oczekują informacji o warunkach przetargu.
- Nikomu nie odmawiamy możliwości zakupu kopalni Makoszowy. Wcześniej jednak chcielibyśmy wiedzieć, jakie plany będzie miał nowy inwestor. Dlatego oczekujemy, że zostaniemy dopuszczeni do stołu negocjacyjnego i omówimy wszystkie te sprawy wspólnie. Źle sformułowane warunki przetargu mogłyby nam dodatkowo zaszkodzić - powiedział Artur Banisz z zakładowego biura prasowego Solidarności.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jaro. Sam się zamknij!
A czemu nie wymienia dyrekcji która te straty robi?
Zamknac!
Pytanie, kto chciałby zainwestować w Makoszowy? Musiałby przecież potencjalny inwestor użerać sie ze zwącholami. Ci jutro zrobią piknik country pod kopalnią a syf potem będą sprzątać inni.
Bolesław prezesi SRK są od likwidowania a nie od zajmowania się wydobyciem,przeczytaj sobie poco ta spółka została założona.
teraz bedzie przerzut na koksowy wegiel, jego ceny sa i wyzsze i stabilniejsze
A ceny węgla dalej rosną Już w ARA 61 dolarów a było na początku roku po 45 I żeby nie było że wszystko zamkną bo nierentowne a potem ceny węgla będą pod 100 dolarów lub więcej bo przyjdzie globalne ochłodzenie
Przecież kopalnia jedzie na "pół gwizdka", bo genialni prezesi SRK nie potrafili znaleźć zbytu i podpisać kontaktów. Kopalnia może wydobywać o 1/3 więcej niż obecnie, tylko przy tej jednej ścianie Zarządcy w SRK nadają się wyłącznie do zarządzania złomowiskiem.
Jeśli zwiazki zawodowe zostawią syf po sobie w sobotniej pikiecie to zaden inwestor za brame nie wjedzie