W australijskim stanie Queensland zdiagnozowano w tym roku 11. przypadek pylicy płuc u górnika. Departament Górnictwa chce ponownych badań pracowników zagrożonych oddziaływaniem pyłu węglowego. Pylica płuc nie była w Australii notowana od kilkudziesięciu lat, ale od kilku miesięcy pojawiają się kolejne przypadki.
Ostatnio ujawniony chory ma 56 lat. Jest to czwarty wykryty przypadek w jednym tygodniu. Trzech poprzednich górników było w wieku 39, 62 i 55 lat.
W związku z tą sytuacją Departament Górnictwa wydał oświadczenie, w którym stwierdzono, że firmom górniczym zalecono ponowne przebadanie górników - zrobienia nowych zdjęć rentgenowskich a poprzednio wykonanych poddaniu ponownej analizie przez radiologów.
"Czarne płuca" (black lung) tak w Australii potocznie nazywana jest pylica płuc. Choroba ta spowodowana jest u górników przez długotrwałe narażenie na działanie pyłu węglowego. Dotyka ona szczególnie tych pracowników, którzy pracują w dużym zapyleniu i w miejscach ze słabą wentylacją.
Specjaliści spodziewają się ujawnienia w czasie dodatkowych badań nowych przypadków pylicy płuc. Związki zawodowe nie wykluczają takiej sytuacji, ale z zabraniem głosu oczekują na potwierdzenia wyników badań. Na początku grudnia ub.r. - o czym informował portal górniczy nettg.pl - górnicy w dwóch kopalniach Grasstree i Oaky Creek przerwali pracę, gdy dowiedzieli się, że u ich czterech kolegów lekarze stwierdzili black lung.
Sprawą zwiększenia się liczby dotkniętych pylicą płuc zainteresowała się komisja australijskiego Senatu. Zaleciła ona utworzenie krajowej grupy monitorowania zagrożenia górników oddziaływaniem pyłu węglowego we wszystkich stanach i przyjęcia krajowej normy ekspozycji pracowników na ten chorobotwórczy czynnik.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Zacofana czy nie ae przepisy ma nawet dobre tylko musi je wdrozyc w zycie. A co do pylicy pluc to sa oskarzenia ze zdjecia pluc odczytywali lekarze do tego nie przeszkoleni i ostatnio odczyty dokononywali lekarze -fachowcy z USA . Lekarze nie majacy doswiadczenia i przeszkolenia w Australii przegladali zdjecia pluc ? Skandal no ale to jest AUSTRALIA
To ta Australia jakas strasznie zacofana musi byc, w Polsce takie normy sa od dziesiecioleci.