Wprowadzenie do masowej produkcji samochodów napędzanych energią elektryczną najprawdopodobniej poważnie zaburzy światowe rynki ropy - przewidują analitycy w nowym raporcie Wood Mackenzie, międzynarodowej firmy specjalizującej się w analizie rynków energetycznych, metali i przemysłu górniczego. Katalizatorem obaw jest produkcja zaplanowanego na 2017 r. modelu Tesla 3 - jednego z gamy samochodów z Kalifornii napędzanych energią elektryczną.
Przejście transportu elektrycznego z niszy do użytku powszechnego może zaburzyć pozycję rynku ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych w latach 2025-2035 - szacują eksperci z Wood Mackenzie.
Firmy z branży motoryzacyjnej są na różnych etapach testowania samochodów elektrycznych. Ich masową sprzedaż przewiduje się ok. 2020 r. Produkcja aut elektrycznych wiąże się z rozbudową infrastruktury dostosowaną do tego typu pojazdów.
- Oceniamy, że popyt na dostawy ropy w USA zmniejszy się do 2035 r. od 5 do 15 proc. - twierdzi Prajit Ghosh, kierujący zespołem badawczym ds. mocy i energii odnawialnej w Wood Mackenzie.
Przekłada się to na spadające zapotrzebowanie na ropę.
Korzyści płynące dla środowiska z użytkowania pojazdów elektrycznych to znaczące oszczędności w emisji dwutlenku węgla, dzięki zastosowaniu energia słonecznej i wiatru w produkcji energii elektrycznej.
Według raportu, jest wysoce prawdopodobne, że rozwój pojazdów elektrycznych zwiększy w najbliższych 2-5 lat zapotrzebowanie na energię elektryczną z 40 do 200 tHw. Na takim scenariuszu może zyskać przemysł górniczy zasilający elektrownie w węgiel.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.