Złoty umocnił się w czwartek (12 maja) wobec euro, ale nieznacznie osłabił się wobec innych walut. Inwestorzy czekają na piątkową decyzję agencji Moody's ws. ratingu Polski. Ok. godz. 18. za euro trzeba było zapłacić 4,41 zł, za dolara 3,88 zł, za franka szwajcarskiego 4,00 zł, a za funta 5,60 zł.
Analityk z DM mBanku Kamil Maliszewski wyjaśnił, że od kliku dni na rynku widać wyczekiwanie na nadchodzącą decyzję agencji Moody's, jednak rzuca się w oczy brak większego osłabienia polskiej waluty. Wynika to z ciągle solidnych fundamentów polskiej gospodarki.
- Jest to pozytywny sygnał pokazujący, że brak inwestorów zagranicznych chcących spekulować na osłabienie naszej waluty. Dane na temat inflacji (w kwietniu wyniosła minus 1,1 proc. r/r - PAP) nie miały dziś większego wpływu na rynek, gdyż były jednoznacznie negatywne z perspektywy złotego. Deflacja wydaje się mieć znacznie silniejsze niż wcześniej przypuszczano podstawy i patrząc na odczyt bazowy, który najprawdopodobniej znajdzie się na poziomie minus 0,4 proc. widać, że nie ma ona jedynie charakteru importowanego. Wspiera to więc z pewnością zwolenników obniżek stóp procentowych w Radzie Polityki Pieniężnej - uważa Maliszewski.
Według niego ewentualna obniżka perspektywy ratingu Polski jest już obecnie w cenach złotego i jeżeli właśnie taka decyzja zostanie ogłoszona, to możemy być świadkami nawet umocnienia naszej waluty.
- Natomiast obniżka wiarygodności kredytowej spowoduje najprawdopodobniej dalsze osłabienie złotego, które w krótkim terminie może skończyć się podejściem w okolice 4,45 wobec euro, a w perspektywie kolejnych tygodni możemy dotrzeć do tegorocznych szczytów powyżej 4,50 na EUR/PLN. Brak zmiany w ocenie Polski przez agencję Moody's byłby dużą niespodzianką, która z kolei umożliwiłaby powrót EUR/PLN w okolice 4,30 - uważa Maliszewski.
Analityk przypomniał, że lipcu poznamy rewizję ratingu dokonywaną przez agencję Fitch, co oznacza, że znowu możemy być świadkami powtórki niepewności towarzyszącej nam w ostatnich tygodniach.
- Nie spodziewamy się, aby jutrzejsze dane o PKB mogły mieć większy wpływ na rynek, gdyż uwaga inwestorów skupi się całkowicie na kwestii ratingu, jednak warto wspomnieć o tym, że należy liczyć się z wyraźnym spowolnieniem tempa wzrostu PKB, w stosunku do IV kwartału 2015 roku, do poziomu 3,4 proc. - dodał.
Także analityk z DM BOŚ Konrad Ryczko zwrócił uwagę na czwartkową stabilizację na rynku złotego w oczekiwaniu na piątkową decyzję agencji Moody's. Wskazał, że złoty nieznacznie umocnił się wobec euro, tracąc równocześnie względem m.in. funta szterlinga, który zanotował udaną sesję.
- Równocześnie obserwowaliśmy stosunkowo udaną sesję na rynku długu, gdzie rentowności papierów 10-letnich spadły poniżej 3 proc. Warto ponadto wspomnieć o dzisiejszej publikacji dotyczący inflacji za kwiecień, gdzie otrzymaliśmy oczekiwane minus 1,1 proc. r/r. Należy tutaj zaznaczyć, iż analogiczne wskaźniki dla regionu CEE (Węgry, Czechy) za ten sam okres przyjęły wartości dodatnie - zauważył analityk. - W szerszym ujęciu widoczne jest, iż rynek czeka na jutrzejszą decyzję agencji Moody's, która uwarunkuje zamknięcie tygodnia na złotym oraz poniedziałkową reakcję na warszawskim parkiecie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.