Podczas środowej (11 maja) sesji złoty był stabilny względem głównych walut, umocnił się jedynie wobec dolara, co analitycy uważają jednak za zjawisko przejściowe. Ok. 18.30 za euro trzeba było zapłacić 4,42 zł, za dolara 3,86 zł, za franka szwajcarskiego 3,98 zł, a za funta 5,59 zł.
Kamil Maliszewski z DM mBanku podkreśla, że złoty stabilizował się w środę powyżej poziomu 4.42 w stosunku do euro i niewiele wskazuje, aby sytuacja miała szansę się zmienić podczas czwartkowej sesji.
- Co prawda na giełdzie w Warszawie spadki zdecydowanie wyhamowały, nie widać jednak większych szans na poprawę nastrojów wśród inwestorów przed piątkową decyzją agencji Moody's. Podobnie jak wczoraj złoty nie wyróżniał się na tle regionu, któremu nie sprzyjało dziś pogorszenie apetytu na ryzykowne aktywa, co pokazują tracące największe rynki akcyjne. Niewielkie znaczenie dla kursu złotego będą miały jutrzejsze finalne dane na temat inflacji, gdyż trudno spodziewać się, aby inwestorzy chcieli zaryzykować zajęcie pozycji przed informacją na temat zmiany wiarygodności kredytowej Polski - komentuje analityk mBanku.
Przyznaje, że można było jedynie zaobserwować wyraźne umocnienie się złotego względem dolara, "za sprawą trudnej do wytłumaczenia słabości amerykańskiej waluty".
- Nie były publikowane dziś żadne dane ze Stanów Zjednoczonych i wydaje się, że mieliśmy do czynienia jedynie z niewielką korektą ostatnich wzrostów, które w perspektywie kolejnych tygodni powinny doprowadzić kurs USD/PLN ponownie w okolice 4 złotych. Obecnie widzimy jednak spadki USD/PLN d poziomu 3.86 i ze względu na brak istotnych informacji z gospodarki także jutro nie można wykluczyć, że ruch ten będzie kontynuowany.
Konrad Ryczko z DM BOŚ także zwraca uwagę, że "środowy handel nie przyniósł istotniejszych zmian na wycenie polskiej waluty".
- Złoty w dużej mierze reagował na wydarzenia z szerokiego rynku stąd lekkie umocnienie wobec dolara amerykańskiego (0,3 proc.) oraz spadek o ok. 0,2 proc. w relacji do wspólnej waluty. Relatywnie neutralną sesję obserwowaliśmy również na rynku długu oraz na parkiecie w Warszawie. Potwierdza to próbę stabilizacji aktywów przez piątkową decyzją Moody's, która będzie kluczowym czynnikiem decydującym o poziomie zamknięcia PLN na koniec tygodnia. Pewnym impulsem do handlu mogą być dane fundamentalne z końca tygodnia (jutro CPI, w piątek PKB), jednak również tutaj trudno oczekiwać wyraźnego podbicia zmienności. W konsekwencji wydaje się, iż PLN pozostaje w okolicy 3-miesięcznych minimów wobec euro aż do decyzji Moody's.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.