Co najmniej 13 ludzi zostało śmiertelnie przygniecionych obsuwającą się ziemią w półdzikiej kopalni kamieni szlachetnych na północy Birmy. Władze nie wykluczają, że pod gruntem pozostaje więcej ciał.
Do obsunięcia się ziemi doszło w zeszły czwartek w stanie Kachin, który stanowi zagłębie dochodowego górnictwa jadeitów i nefrytów, które są wybierane przez ludzi ręcznie ze zwałów gruntu wykopanego i usypanego maszynami.
Lekarze ze szpitala, do którego trafiały ofiary, potwierdzili mediom, że pod ziemią odnaleziono 13 ciał górników z wioski Seng Tawng.
Jak donosi portal mining.com za kanadyjską gazetą The Chronicle Herald w listopadzie zeszłego roku w Birmie w identycznym obsunięciu się gruntu zginęło ponad sto osób.
- Takie tregedie zdarzają się tu ciągle. Nawet nie wiemy, kogo winić za te wypadki, możemy najwyżej modlić się za dusze tych ludzi - mówiła dziennikarzom Aung Ram, krewna ofiar.
W regionie wydobycia kamieni szlachetnych w Birmie, gdzie śmiertelne w skutkach obsunięcia się gruntu są niemal codziennością, pozyskuje się ok. 90 proc. światowych jedeitów, minerału szczególnie poszukiwanego w sąsiednich Chinach. Górnictwo kruszcowe zapewniało Birmie w 2014 r. 31 mld dol. przychodu, a zyski zawłaszczane są przez wojskowe elity kraju i baronów narkotykowych. Władze nie reagują na wezwania do poprawy bezpieczeństwa w górnictwie kraju - stwierdza agencja Associated Press.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.