W trakcie środowej (4 maja) sesji wycena złotego nie zanotowała większych zmian - ocenił analityk domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrad Ryczko. Ok. 18.00 za euro trzeba było zapłacić 4,39 zł, za dolara 3,82 zł, za franka szwajcarskiego 3,99 zł, a za funta 5,54 zł.
Ryczko dodał, że inwestorzy w środę mierzyli się ze słabszym odczytem indeksu przemysłowego PMI z poniedziałku 2 maja, jednak - jego zdaniem - trudno było zaobserwować bardziej nerwowe ruchy na ciągle mało aktywnym rynku.
- W bieżącym tygodniu warto bliżej przyjrzeć się posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, gdzie część członków może odnieść się do słabszych danych makroekonomicznych z II kw. (...) W szerszym ujęciu inwestorzy czekają już na 13 maja, kiedy to Moody's dokona rewizji ratingu Polski - wskazał analityk.
Z kolei analityk domu maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski ocenił, że na rynku złotego w środę mieliśmy stabilizację w stosunku do euro nieznacznie poniżej poziomu 4,40.
- Większa zmienność miała miejsce w przypadku pary USD/PLN, wynikała ona jednak jedynie z odwrócenia pozytywnego nastawienie do amerykańskiej waluty, które przyniosło wczoraj wyraźne przesilenie. Ponownie płacimy więc za dolara powyżej 3,80 i (...) nie należy spodziewać się, aby dolar mógł osłabić się w najbliższych dniach - wskazał Maliszewski.
Jego zdaniem w czwartek nie poznamy żadnych istotnych odczytów z najważniejszych gospodarek, dlatego też należały spodziewać się dalszej konsolidacji na rynku złotego.
- Ryzyko powodują jedynie wyraźnie pogarszające się dziś nastroje na najważniejszych giełdach, które mogą zaważyć także na stosunku do walut z rynków wschodzących. Większe emocje czekają nas dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy zostanie opublikowany wyczekiwany przez wielu inwestorów rating wiarygodności kredytowej Polski przygotowywany przez agencję Moody's. Ciągle istnieje duże ryzyko, że EUR/PLN wybije się na dłużej powyżej 4,40 - ocenił Maliszewski.
- Gorsze dane z Wielkiej Brytanii oraz niepokojące sondaże dotyczące Brexitu, które ukazały się w ostatni weekend powodują, że wyraźne cofnięcie widzimy od kilku dni w przypadku funta, który kosztuje obecnie 5,53, wiele wskazuje jednak, że ponownie zobaczymy kurs GBP/PLN w okolicach 5,47 - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.