Spadki, których Giełda Papierów Wartościowych doświadczyła w ubiegłym roku, nie zachęcały spółek do giełdowych debiutów. Było ich wprawdzie najwięcej od 2011 roku, ale ponad 40 proc. stanowiły przenosiny z rynku NewConnect. Zdaniem ekspertów na rynku widać jednak zwiększone zainteresowanie IPO ze strony spółek i już wkrótce nowi emitenci powinni się pojawić na GPW.
- Widać pewne perspektywy dobrego rozwoju tego segmentu rynku w najbliższym czasie. Zeszły rok na pewno nie rozpieszczał specjalnie emitentów. Wynikało to przede wszystkim z dosyć wymagającej sytuacji na warszawskiej giełdzie - przez większą część roku indeksy spadały - przypomina Maciej Jacenko, dyrektor działu rynków kapitałowych w Haitong Bank w Polsce. - Początek tego roku również nie napawał optymizmem. Styczeń na giełdach światowych był najgorszym początkiem roku od wielu lat, a warszawska giełda nie wyróżniała się w tym względzie.
W ubiegłym roku Warszawski Indeks Giełdowy stracił 9,6 proc. Tylko w ciągu trzech pierwszych tygodni obecnego roku WIG spadł o drugie tyle. Po 21 stycznia akcje zaczęły jednak odbijać i w trzy miesiące odrobiły 15 proc. Nie widać tego jeszcze w liczbie debiutów: od początku roku na głównym rynku pojawiły się jedynie dwie nowe spółki, z czego jedna przeniosła się z rynku alternatywnego. Rok temu o tej porze debiutów było już sześć.
- Od drugiej połowy stycznia widzimy znaczący wzrost wszystkich indeksów. To przekłada się na poprawę sentymentu inwestorów, a także przyszłych emitentów, którzy rozważają oferty publiczne w Warszawie - mówi Jacenko. - Ostatnie tygodnie pokazały wzmożenie działań spółek w obszarze IPO. Sami niedawno zakończyliśmy ofertę spółki Polski Bank Komórek Macierzystych. Oprócz tego skończyło się jeszcze kilka innych ofert. Niektóre oferty trwają i widzimy już zapowiedzi kolejnych, wliczając w to bardzo dużą jak na polskie warunki w ostatnich latach ofertę publiczną, przy czym nie jest to oferta pierwotna, Alior Banku.
Z 30 ubiegłorocznych debiutów 17 wiązało się z nową emisją akcji, tylko cztery oferty wyrażały się w trzycyfrowych liczbach liczonych w milionach złotych. Największe były emisje Idea Banku (254 mln zł) oraz Uniwheels (252 mln zł). Dla porównania nowa emisja akcji podczas debiutu PGE z 2009 roku miała wartość niemal 6 mld zł.
- Nowe oferty spotykają się z zainteresowaniem inwestorów. Inwestorzy instytucjonalni, którzy dominują na tym rynku, borykali się ze swoimi problemami, takimi jak pokłosie reformy OFE. Fundusze emerytalne musiały się odnaleźć w nowej sytuacji, przemodelować swoje strategie inwestycyjne - tłumaczy Jacenko. - Z kolei działalność TFI jest pochodną napływów i odpływów. Spadki indeksów i brak widocznych napływów do funduszy przekładają się na ograniczone zainteresowanie ofertami publicznymi. Natomiast od marca widać rosnące napływy do funduszy TFI, co napawa nas lekkim optymizmem, jeżeli chodzi o perspektywy na dalszą część roku.
W marcu saldo napływów i umorzeń w funduszach inwestycyjnych wyniosło 850 mln zł. Na koniec miesiąca wartość aktywów zarządzanych przez TFI wynosiła 255 mld zł, o 2,8 mld zł więcej niż na koniec ubiegłego roku. Tylko fundusze akcji polskich wzbogaciły się o 187 mln zł.
- Widzimy również, co potwierdzają domy maklerskie, rosnącą aktywność inwestorów indywidualnych. Zauważyliśmy ten aspekt w ramach przeprowadzonej przez nas ostatnio oferty publicznej - dodaje Jacenko. - To jest dobry prognostyk na kolejną część roku. Pracujemy nad następnymi ciekawymi ofertami, które mam nadzieję, uda się zaproponować inwestorom jeszcze w tym roku. Sądzę, że rynek IPO wygląda perspektywicznie.
W ubiegłym roku obrót akcjami na GPW osiągnął wartość 225,3 mld zł. Rekordowy pod tym względem był 2011 rok, gdy przez warszawski parkiet przewinęło się 268 mld zł. W I kw. 2016 r. obroty były niższe, wyniosły 45 mld zł, co wskazywałoby na osiągnięcie w całym roku ok. 180 mld zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.